Fizyka potrafi zaskoczyć, przekonała się o tym pewna kierująca, która podczas ulewy w Świdwinie w województwie zachodniopomorskim najechała na studzienkę. Następnie wydarzyło się coś, czego chyba nikt się nie spodziewał. Auto wybiło w powietrze!

Na nagraniu widać, jak mieszkanka miasta nagrywa ze swojego mieszkania skrzyżowanie po przejściu burzy. Na nagraniu widać studzienkę, która jest tak zalana, że woda się wylewa spod pokrywy.

W pewnym momencie na nieco podniesiony dekiel studzienki najeżdża Skoda. Ułamek sekundy po przejechaniu przednim kołem pokrywa zostaje podbita i uderza w podwozie z taką siłą, że tył auta zostaje wybity w powietrze. Samochód przez chwile jedzie tylko na przednich kołach, natychmiast włącza światła awaryjne i po chwili się zatrzymuje na środku skrzyżowania.

Jak do tego doszło? Prawdopodobnie przednie koło samochodu docisnęło właz do ziemi, zwiększając ciśnienie, następnie po zjechaniu pokrywa została wybita w powietrze.

W samochodzie była kobieta z dzieckiem. Na nagraniu widać, że natychmiast po zatrzymaniu samochodu wyciąga dziecko z samochodu. Prawdopodobnie skończyło się na strachu i wszyscy są cali.