Z badania przeprowadzonego na zlecenie KRBRD (przy okazji kampanii Prędkość zabija. Włącz myślenie.) wynika, że przekraczanie prędkości jest domeną większości polskich kierowców. Mimo, iż prawie 80 proc. pytanych uważa, że znaki ustawiane są po to, by chronić uczestników ruchu drogowego, a odpowiedzialni kierowcy się do nich stosują, to połowa uważa, że jazda jest bezpieczniejsza, gdy bierze się pod uwagę przede wszystkim sytuację panującą na drodze, a nie znaki z ograniczeniami prędkości. Wynika to z przekonania, że ograniczenia nierzadko ustalane są na wyrost, przez co wielu kierowców się do nich nie stosuje.

Przywiązywanie małej wagi do znaków udowodnił także przeprowadzony w ostatnim czasie w Katowicach eksperyment policji. Przy ulicy zaparkowano dwa wyścigowe samochody, ustawiono przy nich atrakcyjne hostessy, a niedaleko za nimi postawiono niespotykany znak z ograniczeniem prędkości do 44 km/h. Doświadczenie miało pokazać czy kierowcy skupiają swoją uwagę na znakach. Jak się okazało podczas wyrywkowych kontroli drogowych około 80 proc. pytanych kierowców w ogóle nie zauważyło osobliwego znaku.

Jeśli nie znaki, to co?        

Co jest dla kierowców większym motywatorem do zdjęcia nogi z gazu niż znaki drogowe? Większość ankietowanych wskazała przede wszystkim na złe warunki pogodowe. Faktycznie, jak wynika ze statystyk, w okresie jesienno-zimowym, gdy szybko zapada zmrok, a aura jest mało sprzyjająca, wypadków samochodowych jest znacznie mniej niż latem, gdy kierowcy czują się na drodze pewniej.

mandatu za przekroczenie prędkości

W pierwszej piątce czynników motywujących do zmniejszenia prędkości znajdują się także obawa o utratę życia lub spowodowanie kalectwa, podróżowanie z dzieckiem oraz kontrole drogowe i fotoradary. O zbliżaniu się do miejsc pomiaru prędkości ostrzegają kierowców komunikatory, którymi warto wspomóc się podczas jazdy. Dzięki temu nie tylko będziemy jechać bezpieczniej, ale ustrzeżemy się mandatów – dodaje Agnieszka Kaźmierczak, operator systemu Yanosik.

Szybka jazda jest bezpieczna?

Ponad połowa ankietowanych stwierdziła, że szybka jazda może iść w parze z bezpieczeństwem. Wśród kierowców panuje przekonanie, że to nie prędkość jest główną przyczyną wypadków, a dopiero jej połączenie z brawurą lub złymi warunkami panującymi na drodze. Zdaniem większości badanych za szybko jedzie się dopiero, gdy licznik wskazuje minimum 20 km/h więcej niż wskazuje ograniczenie. Tolerancja na przekraczanie prędkości rosła wśród ankietowanych wraz z wiekiem.

Badani zostali także zapytani o to, z jaką najwyższą prędkością zdarzyło im się jechać. W kwestii tej przodują mężczyźni. Z ich odpowiedzi wynika średnia najwyższa prędkość sięgająca prawie 159 km/h. W przypadku kobiet natomiast było to ok. 129 km/h. Najszybciej zdarzyło się jechać kierowcom z przedziału wiekowego 25-39 lat. Młodsi kierowcy, którzy najczęściej są postrzegani jako łamiący prawo i lubiący brawurową jazdę zajęli w tym zestawieniu dopiero trzecie miejsce.