To nie sposób na oszukanie fotoradaru. Dla przesądnych kierowców cyfra 0 w numerach rejestracyjnych ma podobną moc co liczba 13 – może przynosić pecha. Wypełnienie pustej przestrzeni kropką czy innym znaczkiem ma być remedium na nieszczęście. Czy działa?
- Ci kierowcy, którzy mają cyfrę zero w numerze rejestracyjnym swojego samochodu, podobno mają pecha
- O pechu mogą też mówić właściciele zielonych aut
Polscy kierowcy wierzą w przesądy
Według badania przeprowadzonego przez CBOS, co drugi Polak (54 proc.) wierzy w przynajmniej jeden przesąd. Nie wiadomo, jak dużą popularnością cieszą się one wśród kierowców, ale pewne jest, że zabobonów bezpośrednio związanych z prowadzeniem auta jest wiele. Są takie dotyczące numerów rejestracyjnych, inne dotyczą otwartych opakowań wożonych w aucie, a jeszcze inne koloru lakieru. Według wspomnianego badania CBOS trzy piąte Polaków odpukuje w niemalowane. Możliwe zatem, że przesądni kierowcy potraktują poniższą listę jako swoisty poradnik.
- Przeczytaj również: Co oznacza biały ręcznik na lusterku samochodu? Ten ważny sygnał dla innych kierowców
Cyfra 0 w numerze rejestracyjnym
Trudno znaleźć wytłumaczenie, dla którego część kierowców uznaje cyfrę 0 za pechową — na forach poświęconych numerologii trudno znaleźć ostrzeżenia dotyczące tej cyfry. O pechowej 13 słyszał każdy, nawet ten, kto w przesądy nie wierzy. Tymczasem to właśnie zero na tablicy rejestracyjnej podobno przynosi kierowcy pecha. Rozwiązaniem tego "problemu" ma być wypełnienie pustej przestrzeni zera np. kropką.
Zielony samochód przynosi pecha
Nie wiemy tylko, czy zabieg ten wystarczy, jeśli auto jest zielone. To kolejny element, który może sprowadzić na kierowcę nieszczęście. Wiara w pecha przynoszonego przez zielony kolor wzięła się zapewne stąd, że dawniej zielony pigment pozyskiwało się poprzez zmieszanie miedzi z toksycznym arszenikiem. Korzystanie z takiej mieszanki faktycznie mogło skończyć się nieszczęściem.
Po co niektórzy wożą monetę pod dywanikiem
Istnieje przesąd mówiący o tym, że tak samo jak puste są opakowania, tak samo pusty będzie portfel kierowcy, który nie sprząta w aucie. W tym przypadku należy liczyć na to, że wiara w ten przesąd wśród kierowców jest powszechna — puste opakowania po jedzeniu czy opróżnione butelki walające się po podłodze mogą stanowić zagrożenie w sytuacjach awaryjnych — historia zna przypadki kolizji, do których doszło w wyniku zablokowania pedału hamulca przez butelkę.
Są jednak i tacy kierowcy, którzy pech powodowany przez bałagan w samochodzie starają się zrównoważyć umieszczoną pod dywanikiem monetą. Ta jest podobno gwarantem bogactwa.
Świeży kierowca zawsze depcze prawo jazdy
Świeżo wydrukowane prawo jazdy w dłoni – co robisz w pierwszej kolejności? Większość kierowców myśli o inauguracyjnej jeździe, ale doświadczeni wiedzą lepiej. Najpierw trzeba podeptać dokument – to gwarancja bezpieczeństwa i spokoju za kierownicą. Tylko ostrożnie, żeby nie uszkodzić blankietu.
Wyruszając w trasę, uważaj na czarne koty. Te podstępne stworzenia wybierają najgorsze momenty na przebieżki przez jezdnię. Spotkałeś kota? Jedź objazdem – to jedyny sposób na odczynienie uroku. Wyjątek: droga na ślub. Wtedy nie można się zatrzymywać (grozi stagnacją w związku) ani zawracać (ryzykujesz niebezpiecznymi zwrotami w małżeństwie). Nie próbuj też zemsty na zwierzęciu – wtedy prawdziwy pech masz jak w banku. Co piąty Polak przebadany przez CBOS wierzy w ten przesąd.