- W Hiszpanii na korkujących się odcinkach dróg wyznaczone są specjalne pasy ruchu dla pojazdów uprzywilejowanych: jednym z kryteriów uprzywilejowania jest liczba osób w samochodzie
- Dotychczas jednak kierowcy często nadużywali zakazu wjazdu na pas dla samochodów uprzywilejowanych
- Ma się to wkrótce zmienić, gdyż już w przyszłym roku porządku na pasach "VAO" będą pilnować kamery, automatycznie kontrolujące liczbę osób w samochodzie
- Jeśli system się sprawdzi, będzie stosowany szerzej i być może dotrze także do Polski
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Pas VAO (Vehículos de Alta Ocupación – dla aut przewożących więcej osób) na drogach Hiszpanii oznacza tyle, że jeśli jedziesz samochodem w pojedynkę, nie powinieneś nawet wjeżdżać na ten pas ruchu. Takie pasy wyznaczane są w miejscach, gdzie szczególnie często tworzą się korki – to coś w rodzaju znanych u nas buspasów.
Przeczytaj także: Nowy znak drogowy w Europie. Kierowcy muszą uważać, bo słono zapłacą
Pas VAO nie tylko dla autobusów
Pasy z oznaczeniem VAO można spotkać w gęsto zaludnionych rejonach wokół Madrytu, Barcelony i Granady. Mogą nimi poruszać się autobusy, motocykle i inne upoważnione pojazdy – w niektórych miejscach także auta elektryczne. No i "zwykłe" samochody, ale pod warunkiem, że samochodem przemieszczają się co najmniej dwie osoby. Na niektórych odcinkach wymagania są wyższe, wówczas pojawia się czytelne oznakowanie, że np. minimalna liczba pasażerów samochodu to trzy osoby.
Dalsza część tekstu pod filmem:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPoznaj kontekst z AI
Dotychczas jednak z egzekwowaniem przepisów był taki sam problem, jaki występuje u nas w przypadku buspasów: korzystają z nich bardzo często kierowcy samochodów nieuprawnionych. Stosunkowo niewysokie mandaty w połączeniu z niedużym ryzykiem wpadki oznacza, że nie ma się czego bać. A co by było, gdyby każdy przejazd uprzywilejowanym pasem oznacza mandat?
Pierwsze kamery liczące ludzi w samochodach pojawią się na początku 2026 roku
Autostrada A-2 w Hiszpanii prowadzi z Alcalá de Henares do Madrytu – tam na odcinku ok. 40 km pojawi się najpierw nowy pas BUS-VAO (dla pojazdów wieloosobowych), który będzie kontrolowany przez kamery pilnujące, by kierowcy podróżujący samotnie nie wjeżdżali na pas uprzywilejowany. Pokusa jest duża, bo ten niezbyt długi odcinek drogi jest zakorkowany przez większą część dnia, szczególnie w godzinach szczytu.
Założenie jest takie, że od tego momentu każdy, kto zostanie przyłapany na samotnej jeździe po pasie przeznaczonym dla pojazdów wieloosobowych, będzie karany mandatem w trybie zautomatyzowanym. Nawet przy niewielkim mandacie rzędu 20 euro pewność, że wjazd na kontrolowany opas ruchu będzie wiązać się z "biletem", powinna zniechęcić do nieuprawnionego korzystania z nienależącego się przywileju.
Jednocześnie wyznaczenie pasa VAO oznacza, że ci, którzy dziś grzęzną w korkach, będą jechać jeszcze wolniej. Chyba, że...
Jedziesz sam? Weź kogoś ze sobą, aby jechać szybko i uniknąć mandatu
Według danych hiszpańskiego ministerstwa transportu w największych miastach w godzinach szczytu aż 85 proc. samochodów przewozi tylko jedną osobę – kierowcę.
Władze są przekonane, że gdyby chociaż połowa samochodów wiozła nie jedną, a dwie osoby, liczba samochodów na drogach byłaby znacząco mniejsza, niższe byłoby zużycie paliwa i zanieczyszczenia powietrza. Obecnie rosnąca liczba samochodów na drogach sprawia, że wykorzystanie istniejącej infrastruktury zbliża się do punktu krytycznego.
Mają w tym pomóc pasy VAO wspierane przez nowoczesną technologię: kamery sprawdzające liczbę osób w aucie i kamery odczytujące numery rejestracyjne.
Dodatkowo pas VAO, który będzie lewym pasem na A-2, będzie dwukierunkowy: w zależności od pory dnia będzie prowadził albo w jednym, albo w drugim kierunku.
To dopiero początek. Jeśli system się sprawdzi, również prawo wjazdu do stref czystego transportu będzie uzależnione od liczby pasażerów w aucie.