Po przeczytaniu komentarzy w polskim internecie wniosek mamy taki: choć wiele wpisów było średnio przychylnych wobec BMW i LGBTQ+, a część otarła się wręcz o dyskryminację i nienawiść, to w Monachium mogą spać spokojnie. Spadku sprzedaży – przynajmniej chwilowo – nie będzie, bo najgłośniej krzyczeli przede wszystkim młodzi i jeszcze niezbyt majętni użytkownicy starszych modeli BMW: głównie E36, E46 i E39. Na razie, choćby nie wiadomo jak mocno ci młodzi gniewni (w pewnych kręgach znani zbiorczo jako „Sebixy”) się oburzali, to na politykę swojego do niedawna ulubionego koncernu nie wpłyną.

Nie do końca przychylna i miejscami wroga okazała się też jednak reakcja ogólnoświatowego internetu – w chwili, gdy piszemy ten tekst, na facebookowym profilu BMW na dodanie tęczy do logo zareagowało 271 tys. użytkowników, z czego 101 tys. wyraziło złość, a 13,9 tys. – śmiech („haha”). Z drugiej strony, pozytywną reakcję zostawiło w sumie 148,9 tys. użytkowników (kciuk w górę, czyli „lubię to” – 101 tys., serduszko – 47,9 tys.). A o co ten spór?

Krótkie przypomnienie: czerwiec to już tradycyjnie Miesiąc Dumy środowisk LGTBQ+. W założeniu bardzo pozytywna inicjatywa, przez krytyków często jednak nazywana próbą narzucenia innym swoich poglądów i uprawiania propagandy. Inaczej spojrzała na to centrala BMW, która tak jak i część innych światowych koncernów, postanowiła poprzez dodanie tęczowych barw do swojego logo zamanifestować swoje wsparcie dla LGBTQ+. Niestety, klasyczny kij w mrowisko, bo coś, co dla jednych stało się pozytywną inicjatywą na rzecz tolerancji, dla innych oznaczało wręcz... zdradę. Deklaracje w stylu „nigdy więcej BMW” złożyło poza wspomnianymi młodymi gniewnymi też sporo klientów, mających już chyba nieco większy wpływ na wyniki sprzedażowe bawarskiej marki. To już może w jakimś stopniu odbić się na wynikach, choć druga strona medalu jest taka, że dzięki całemu zamieszaniu, posty publikowane przez BMW „robią” znacznie większe zasięgi i mogą równie dobrze wpłynąć na poprawę postrzegania marki. Poza tym, cytowani m.in. przez portal Wirtualne Media specjaliści od marketingu twierdzą, że ten ruch w żaden sposób nie zaszkodzi wizerunkowi BMW.

Co ciekawe, tęczowe logo dodano na tzw. ogólnym profilu BMW, na ten ruch nie zdecydowały się m.in. oddziały z krajów muzułmańskich, przy starym logo został też polski oddział marki. Jak tłumaczy cytowana przez Wirtualne Media Katarzyna Gospodarek, corporate communications manager w BMW Group Polska, różnorodność i poszanowanie praw wszystkich ludzi bez wyjątku to wartości, którymi w BMW żyjemy na co dzień. Wierzymy, że nikt nie powinien być dyskryminowany lub odwrotnie - faworyzowany, ze względu na swoje pochodzenie, rasę, narodowość, płeć, religię, niepełnosprawność czy wiek. Jesteśmy wszyscy istotami ludzkimi, a łączy nas radość z jazdy.

A co Wy sądzicie o inicjatywie BMW? Dajcie znać w komentarzach!