Auto Świat Wiadomości Aktualności BMW stawia na internet

BMW stawia na internet

BMW będzie po raz pierwszy sprzedawać samochody przez internet. Największy producent samochodów luksusowych na świecie szuka tanich sposobów dotarcia do większej liczby klientów, co pozwoli odzyskać koszty wdrożenia modeli z napędem elektrycznym.

BMW Concept M135i
Onet
BMW Concept M135i

Platforma bezpośredniej sprzedaży internetowej samochodów z nowej submarki BMW I będzie nowością w branży, gdzie - z wyjątkiem eksperymentów na małą skalę - producenci pozostawiali obsługę przez internet dealerom. Stratgia BMW dla nowych modeli, zakładająca m.in. dużą mobilność personelu ds. sprzedaży krążącego po niewielkiej sieci salonów, odzwierciedla problemy producentów w sytuacji, gdy niskoemisyjne samochody trafiają po latach wdrożeń do dealerów ale napotykają na anemiczny popyt.

- BMW podejmuje spore ryzyko eksponując tak mocno markę I. Chodzi o ryzyko wizerunkowe, jeśli nie powiedzie im się tak szybko, jak zakładają. No i jest główne ryzyko kosztów, można je zrównoważyć tylko dużą sprzedażą - stwierdził Stefan Bratzel, dyrektor instytutu zarządzania w motoryzacji przy politechnice w Bergich Gladbach.

BMW otwiera dziś pierwszy salon dla modeli I w Londynie, chociaż na razie będą tam eksponowane jedynie prototypy i materiały informacyjne, bo samochody trafią do sprzedaży dopiero w przyszłym roku. Firma wydała ok. 3 mld dol. na stworzenie miejskiego modelu elektrycznego i3 oraz luksusowej hybrydy i8, jak wynika z oszacowań ekspertów Frost & Sullivan. Sprzedaż samochodów elektrycznych na poziomie 43 tys. sztuk stanowiła tylko 57% wielkości sprzedaży prognozowanej na 75 tys. przez Sarwanta Singha, partnera w tej londyńskiej firmie doradczej.

Czteromiejscowy i3 trafi na rynek pod koniec 2013 r. i według Bratzela będzie kosztował ok. 40 tys. euro. Można to porównać z 23850 euro podstawowej ceny w Niemczech za modele z najtańszej serii BMW 1. Przewidywany na 2014 r. i8 będzie, zdaniem szefa BMW ds. sprzedaży Iana Robertsona, kosztować ponad 100 tys. euro.

Szczegóły na temat interakcji klientów z serwisem internetowym są jeszcze w fazie planowania i zostaną podane później, jak oznajmiła rzeczniczka BMW Linda Croissant. Dodała, że sprzedaż będzie skoncentrowana w największych ośrodkach miejskich.

Propozycja kupna przez internet jest skierowna do pokolenia kierowców kupujących na codzień w sieci. Serwis będzie rozwinięciem oprogramowania do konfiguracji samochodu, które większość producentów zapewnia klientom w celu przejrzenia dostępnych opcji takich jak wystrój wnętrza, obicia i typy dachów.

"Platforma internetowa nie od razu zaskoczy, bo wielu klientów wciąż chce pójść do salonu, przekonać się na własne oczy i pokierować samochodem, zanim kupi. Przy nowych technologiach panować będzie jeszcze większy sceptycyzm co do kupna przez internet, bo w wielu przypadkach trzeba dopiero przekonać klientów, że to działa i mogą liczyć na wsparcie“- napisał w e-mailu  Ian Fletcher, analityk londyńskiej firmy badawczej IHS Global Insight.

Nowy system może pozwolić BMW na redukcję kosztów: sprzedaż internetowa pochłania mniej niż połowę kosztów sieci dealerskiej, jak twierdzi Ferdinand Dudenhoeffer z ośrodka badań motoryzacyjnych uniwersytetu w Duisburg-Essen. Dzięki temu ceny samochodów w sieci są 5 do 7% niższe od tych w salonach.

Jednak, jak zapewniał Robertson podczas prezentacji prasowej salonu w Londynie w czerwcu, dla BMW standardowa sieć dealerska to ciągle podstawa kontaktu z klientami.

Według niego nowe modele pojawią się tylko u dealerów o wysokich wynikach sprzedaży, dysponujących wystarczającą powierzchnią oraz zdolnością serwisowania jednostek napędowych i karoserii z włókna węglowego. Na razie do sprzedaży i3 oraz i8 wybrano ok. 45 z 200 dealerów w Niemczech, podobna proporcja będzie zapewne w innych krajach.

Jak stwierdziło zrzeszenie niemieckich dystrybutorów BMW w e-mailu, dealerzy będą tylko agentami dla modeli I, co będzie korzystne, bowiem samochody pozostaną zaksięgowane w bilansie producenta.

Ujemne cechy pojazdów elektrycznych w stosunku do konwencjonalnych obejmują kosztowne akumulatory, ograniczony zasięg i czasochłonne ładowanie. Reakcja konsumentów na modele takie jak Nissan Leaf i Chevrolet Volt była letnia.

- Obecnie dostępne samochody elektryczne odniosły tylko umiarkowany sukces na rynku, bo stanowią wielki kompromis. Klienci nie chcą iść na kompromisy a przy tym wydawać mnóstwo pieniędzy - stwierdził Arndt Ellinghorst, analityk londyńskiego oddziału Credit Suisse.

Prezes BMW Norbert Reithofer zainicjował projekt I pod koniec 2007 r. w chwili, gdy ostrzejsze przepisy ws. remisji zagrażały dalszym sukcesom na rynku podstawowych modeli. Firma zdecydowała się stworzyć od podstaw modele wykorzystujące karoserie z lekkiego włókna węglowego, co miało zrekompensować znaczny ciężar systemu akumulatorów.

Tymczasem Mercedes-Benz podjął decyzję, by konwertować na napęd elektryczny istniejące modele takie jak vany klasy B albo dwumumiejscowego smarta. Aby uatrakcyjnić elektryczne samochody należąca do Daimler AG marka oferuje możliwość dzierżawy akumulatora niezależnie od samochodu. Celem jest sprzedaż ponad 10 tys. Smartów w przyszłym roku, przy cenie podstawowej 18910 euro i miesięcznej opłacie za akumulator w wysokości 65 euro

- Nowa technologia modeli I stwarza ryzyko dla BMW ale firma nie ma wyboru, jeśli chce zachować wizerunek marki premium oraz lidera innowacji - stwierdził Ellinghorst.

Modele i3 oraz i8 będą według oszacowań IHS na dole rankingu sprzedaży BMW aż do 2024 r. obok istniejącego już roadstera Z4. W 2014 r., czyli pierwszym pełnym roku produkcji, BMW wypuści prawdopodobnie na rynek 31380 szt. i3 w porównaniu z 564760 szt. najlepiej sprzedających się modeli seri 3 oraz 18 tys. modeli Z4.

Jak oznajmił Robertson, podejście firmy jest takie, że każdy model musi zacząć od początku przynosić zyski. - Wprowadzamy na rynek nowy produkt z jasnym zamiarem osiągnięcia zysku, to się odnosi także do submarki I. To taka sama linia jak każda inna, zamierzamy zarabiać od pierwszego dnia - stwierdził.

materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków