• Na rynku zaczyna brakować magnezu i aluminium niezbędnych do produkcji sprzętu AGD, elektroniki konsumenckiej, materiałów budowlanych oraz samochodów
  • Zapasy w Europie są bardzo skromne. Branżowe organizacje alarmują, że zapasy magnezu zostaną wyczerpane w UE jeszcze w tym roku
  • Bez magnezu i aluminium stanie produkcja m.in. ram siedzeń, bloków silników, skrzyń biegów i innych kluczowych komponentów
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Trudno o gorszy okres dla przemysłu (a szczególnie producentów samochodów). Nie dość, że koncerny motoryzacyjne zmagają się z zamykaniem fabryk z powodu pandemii to na dodatek zaczyna brakować niezbędnych surowców. Przede wszystkim brakuje półprzewodników i komponentów elektronicznych. Nie sposób pominąć drożejącej stali i rosnących kosztów transportu. Do tego jeszcze pojawiło się kolejne wyzwanie dla produkcji – niedobory aluminium i magnezu. Są niezbędne w produkcji takich komponentów jak m.in. skrzynie biegów, bloki silników, ramy siedzeń, kolumny kierownicze, obudowy napędów i innych podzespołów i wszelkich samochodowych blach. Nietrudno, zgadnąć, że lista jest znacznie dłuższa i obejmuje także m.in. produkty elektroniki konsumenckiej i AGD (choćby obudowy popularnego sprzętu), budowlane (m.in. profile używane do montażu ścian czy wszelkie elementy mocujące) czy żywność (np. napoje w puszkach).

Eksperci cytowani przez Financial Times alarmują o poważnych ograniczeniach w produkcji cennych surowców. Doniesienia o zamknięciu w Chinach aż 35 z 50 hut magnezu do końca roku oraz ograniczeniu o połowę produkcji pozostałych (decyzje podyktowane oszczędzaniem energii z powodu kryzysu energetycznego) to ogromny cios dla branży. Okazuje się bowiem, że aż 87 proc. światowej produkcji magnezu przypada na Chiny (pozostali gracze na rynku to Izrael, Kanada, Rosja i USA). I to Chiny konsumują najwięcej, bo aż 39 proc. (USA i Europa po ok. 19 proc. a Japonia zaledwie 4 proc.). Na dodatek chińska produkcja jest już ograniczana od maja 2021 r. o czym ostrzegali analitycy banku ING. Nietrudno zgadnąć jakie to ma konsekwencje dla Europy niemal całkowicie uzależnionej od dostaw z Chińskiej Republiki Ludowej (zależność sięga aż 95 proc.!).

Co gorsza, metal jest dość kłopotliwy w magazynowaniu (autorzy raportu wskazują, że już po 3 miesiącach przechowywania dochodzi do utleniania). Niemieckie stowarzyszenie WVMetalle zrzeszające aż 649 firm z branży metalowej alarmuje, że obecne zapasy w Europie wyczerpią się najpóźniej z końcem listopada 2021 r. Zrzeszenie europejskich producentów European Aluminium wraz z innymi organizacjami (m.in. Eurofer, Eurometaux, ESTAL, Metals Packaging Europe) oraz stowarzyszeniem producentów samochodów ACEA podkreślają, że ryzyko przestojów jest już nieuchronne ze względu na niedobory, które sięgnęły krytycznego poziomu. Wspomniano także że dostawy magnezu dotknął kryzys o bezprecedensowej skali.

Nietrudno zgadnąć, że tak pożądany towar błyskawicznie drożeje. Jeszcze na początku roku tonę magnezu wyceniano na ok. 2 tys. dol. Obecnie stawki sięgają nawet 14 tys. dol. Według European Aluminium obecny wzrost cen oznacza, że europejska produkcja z wykorzystaniem magnezu staje się nieopłacalna.

Niewiele lepiej jest po drugiej stronie Atlantyku, gdzie dwaj najwięksi amerykańscy wytwórcy (Alcao i Matalco) zapowiedzieli ograniczenia w produkcji na skutek m.in. problemów z zawarciem kontraktów na wystarczające ilości surowca na przyszły rok. Co gorsza, przypomniano o klauzulach tzw. siły wyższej, by uzasadnić możliwe zawieszenie dostaw w ramach już zawartych kontraktów. W praktyce zatem produkcja samochodów w USA także zostanie wstrzymana, tyle że nieco później niż w Europie. Tym samym dożyliśmy czasów, gdzie wiele produktów stanie się wyjątkowo cennym dobrem m.in. z tego powodu, że nie ma ich z czego wyprodukować.

Ładowanie formularza...