- Koniec produkcji C4. Rolę kompaktu w gamie Citroena przejmuje odnowiony C4 Cactus
- Citroen C4 Cactus jako pierwszy na europejskim rynku otrzyma nowe zawieszenie z hydraulicznymi amortyzatorami PHC
- Marka ma ambitny cel. Do 2020 roku chce zwiększyć globalną sprzedaż o 30 proc. do 1.6 mln pojazdów.
Citroen wraca do korzeni. Tak przynajmniej twierdzą przedstawiciele firmy. I nawiązują do legendarnego komfortu. Nowe hasło Citroen Advanced Comfort oznacza jednak coś więcej niż bardzo komfortowe zawieszenie. I to zawieszenie, które nie ma nic wspólnego ze słynnymi kulami i hydropneumatyką. W zmodernizowanym C4 Cactus debiutują nowe amortyzatory hydrauliczne PHC (Progressive Hydraulic Comfort). To będzie pierwszy model marki na rynku europejskim z nowym rozwiązaniem. Wcześniej jego zalety poznali Chińczycy po wprowadzeniu do sprzedaży C5 Aircross. My na razie musimy obejść się ze smakiem. Podczas pierwszej prezentacji odnowionego C4 Cactus mogliśmy jednak przyjrzeć się bliżej ale nie pojeździć. Na jazdy testowe trzeba będzie jeszcze poczekać do początku przyszłego roku.
Citroen na każdym kroku podkreśla, że C4 Cactus to kompaktowy hatchback. Klasycznego C4 już bowiem nie ma. Jego produkcja już została zakończona. Kto zatem ma ochotę na dotychczasowy kompakt Citroena musi się pospieszyć. W salonach zostały już ostatnie sztuki. A jak nie zdąży? Zostaje C4 Cactus po modernizacji. Zostaje samochód, który Citroen porównuje m.in. do Forda Focusa czy Renault Megane. C4 Cactus ma być od nich oszczędniejszy, bardziej przyjazny dla środowiska i przede wszystkim bardziej komfortowy. Ale na pewno nie większy. Samochód mierzy bowiem 4,17 m długości, 1,71 m szerokości i 1.48 m wysokości. Dla porównania Ford i Renault są dłuższe aż o ok. 19 cm.
A co oznacza komfort w Citroenie? Zmodernizowany C4 Cactus ma być nowym przykładem. Francuzi chwalą się, że prócz zawieszenia zadbali także o zupełnie nowe fotele Advanced Comfort oraz znacznie lepszą izolację akustyczną. Według obietnic w samochodzie ma być znacznie ciszej. Wszystko za sprawą grubszych szyb (poprawiono mocowanie z tyłu), zwiększeniu liczby uszczelek oraz materiałów wygłuszających na podłodze oraz w przegrodzie czołowej. Citroen chwali się, że zoptymalizowano także tłumienie hałasu z układu jezdnego i szumów aerodynamicznych.
Nowe fotele mogliśmy już sprawdzić. Na razie na postoju. Wciąż są dość miękkie i sprężyste. Czuć jednak wszystkie przeszycia materiału (Citroen twierdzi, że starano się uzyskać wrażenia porównywalne z siedzeniem na grubym i pikowanym materacu). Nie ma jednak efektu zapadania się głęboko w fotel jak np. w Citroenie CX. Jest za to coś innego. Bardzo łatwo ręką ścisnąć np. górną część fotela, by przekonać się, jak sprężysta jest gąbka. I jak miękka.
Opacie i siedzisko miękko otulają ciało. To zasługa zastosowania gąbki o większej gęstości (firma obiecuje, że nacisk będzie rozkładany na większej powierzchni niż dotychczas) oraz dodania miękkiej warstwy do wypełnienia przestrzeni pomiędzy przeszyciami. Podparcie kręgosłupa wciąż jednak jest dyskusyjne. Za wcześnie jednak na ocenę, czy fotele okażą się wygodne podczas dłuższej podróży.
Citroen obiecuje, że ogromny wpływ na komfort ma nowe zawieszenie, na które złożono 20 patentów. Francuzi szczycą się progresywnymi ogranicznikami hydraulicznymi PHC z dwoma odbojami, z których jeden pracuje w fazie rozprężenia amortyzatora a drugi podczas sprężania. Zależnie od nawierzchni oraz obciążenia samochodu zawieszenie ma pracować dwutorowo. Ograniczniki hydrauliczne nie są obciążane, gdy podróżujemy lepszą drogą (a na pokładzie jest mniej osób). Im gorsza droga albo większe obciążenie tym częściej wykorzystywane są hydrauliczne ograniczniki, które mają spowolnić ruch zawieszenia, by uniknąć gwałtowanego zatrzymania skoku całego układu na końcu jego zakresu (nie będzie dobijania). Citroen twierdzi, że nowy ogranicznik w porównaniu ze zwykłym odbojem ma pochłaniać i rozpraszać energię, co ma przynieść efekt w postaci zniwelowania efektu odbicia zawieszenia i skoku nadwozia. Francuzi nazywają to efektem latającego dywanu.
W C4 Cactus nie żałowano na wyposażeniu. Samochód wyposażono w 12 systemów wspomagających kierowcę. Na liście asystentów uwzględniono takie dodatki jak automatyczne hamowanie awaryjne, system rozpoznawania znaków ograniczenia prędkości, monitorowanie pasa ruchu i martwego pola, wykrywanie zmęczenia kierowcy, doświetlanie zakrętów, wspomaganie przy parkowaniu i ruszaniu na wzniesieniu oraz kontrolę trakcji zależnie od nawierzchni. Do tego jeszcze 3 technologie łączności czyli dostęp do internetu, integrację ze smartfonami (Android Auto, CarPlay, MirrorLink) oraz własny system eCall czyli pakiet SOS wraz z dostępem do usługi Assistance. W rozmowie z Moto Onet przedstawiciele Citroena nie wykluczali jeszcze kolejnego standardu integracji z telefonem, czyli SDL (forsowany przez Forda, Toyotę i inne japońskie marki).
O silnikach wspomniano dość oszczędnie podczas prezentacji w Paryżu. Dalej będzie można wybierać pomiędzy dieslem a benzyną. W gamie jednostki z rodziny PureTech 82, 110 i 130 oraz wysokoprężne BlueHDI 100 i 120 (liczby oznaczają moc silnika). O odmianie hybrydowej czy elektrycznej póki co nie ma mowy.
Po staremu zostało jedno: osłona szklanego dachu dostępna tylko w formie dodatkowych akcesoriów. Uprzedzając krytykę Citroen przy tym podkreśla, że szklany panoramiczny dach wykonano tak, by ograniczyć przenikanie ciepła oraz chronić przed promieniowaniem UV tak jak okulary przeciwsłoneczne kategorii 4.
Z drzwi zniknęły ogromne charakterystyczne osłony AirBump. Citroen nie chce już upodabniać C4 Cactus oraz mniejszej C3. W zmodernizowanym C4 Cactus zmniejszono zatem powierzchnię osłon oraz poprowadzono je niżej i bliżej progów. Czy okażą się równie skuteczne co dotychczasowe?
We wnętrzu zmodyfikowano deskę rozdzielczą. Cofnięto ją, by uzyskać większej przestrzeni z przodu. Z tyłu pojawiły się większe wgłębienia foteli, by pasażerowie mieli więcej miejsca na kolana. Także w drzwiach dodano wgłębienia, aby uzyskać więcej miejsca na podparcie łokci i ramion. Materiały wykończeniowe wciąż są adekwatne do klasy samochodu. Dalej jest sporo twardych tworzyw, które są przyjemne w dotyku. Przednią część deski wyłożono jednak miękkim tworzywem. Podobne rozwiązania można spotkać w popularnych modelach grupy VW czy np. w nowym Hyundai Kona.
Tradycyjnie zadbano o pakiety wykończenia wnętrza. Będzie ich co najmniej 5 (różne odcienie szarego, czerwony i beżowy). Każdy z nich poznamy nie tylko po tapicerce ale także wykończeniu deski rozdzielczej i podłokietników oraz uchwytów w drzwiach. Do tego aż 31 kombinacji wyglądu nadwozia. Wszystko po to, by C4 Cactus dalej wyróżniał się na ulicy. Co do tego trudno mieć wątpliwości.
Na szczegóły dotyczące cen i wyposażenia na polskim rynku trzeba będzie jeszcze poczekać do przyszłego roku. Nie jest przy tym przesądzone, czy w odmianach na poszczególne rynki pojawią się ciekawe dodatki jak np. system audio sygnowany przez znaną markę.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo