- Silnik 1.2 PureTech jest montowany w wielu modelach Peugeota, Citroëna, DS i Opla
- Użytkownicy zgłaszają problemy techniczne, takie jak nadmierne zużycie oleju i przedwczesne zużycie paska rozrządu
- Francuski Departament Nadzoru Rynku Pojazdów i Silników zaczął prowadzić dochodzenie w tej sprawie
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Silnik 1.2 PureTech, produkowany przez PSA od 2012 r., jest montowany w wielu popularnych modelach Peugeota, Citroëna, DS oraz Opla. W samej Francji napęd ten znajduje się w około 500 tys. pojazdów.
Napęd ten jest bardzo "znany i popularny", z tym że głównie słynie ze swojej awaryjności. Można śmiało powiedzieć, że to jedna z największych wpadek koncernu Stellantis. Od dłuższego czasu jego użytkownicy zgłaszają poważne problemy techniczne, takie jak np. nadmierne zużycie oleju czy przedwczesne zużycie paska rozrządu.
Poznaj kontekst z AI
- Przeczytaj także: Francuzi mają dość 1.2 PureTech. To koniec awaryjnego silnika, ale... nie do końca
Francuski urząd prowadzi śledztwo w sprawie PureTecha. Dlaczego ten silnik jest aż tak zły?
W 2024 r. powstało stowarzyszenie "Victimes du PureTech", czyli "ofiary PureTecha", które zrzesza aktualnie 528 członków, uważających się za pokrzywdzonych przez zastosowanie tego właśnie silnika w ich samochodach i prowadzi aktywną działalność w mediach społecznościowych. Skupia też ponad 56 tys. osób w poświęconej tej kwestii grupie na Facebooku.
W październiku 2025 r. stowarzyszenie otrzymało oficjalne pismo od Catherine Bieth, kierującej Departamentem Nadzoru Rynku Pojazdów i Silników, informujące o wszczęciu dochodzenia. Celem postępowania jest ocena skali problemów związanych z silnikiem 1.2 PureTech oraz weryfikacja, czy działania naprawcze wdrożone przez Stellantis są adekwatne do zidentyfikowanych zagrożeń.
Śledztwo w sprawie PureTecha trwa. Jakie są tropy?
Stowarzyszenie Victimes du PureTech przekazało, że dochodzenie ruszyło w czerwcu 2025 r. po otrzymaniu 425 zgłoszeń od poszkodowanych oraz osób korzystających z platformy SignalConso. Sprawą zajmuje się SSMVM — organ powołany w 2021 r. po aferze Dieselgate, w którego skład wchodzi dziesięciu urzędników państwowych.
Na początku śledztwa SSMVM zażądał od producenta dokumentacji oraz szczegółowych danych technicznych dotyczących silnika. Jak wynika z ostatniej korespondencji szefowej SSMVM, na podstawie przekazanych materiałów udało się wskazać dwie potencjalne przyczyny awarii jednostki napędowej. Są to jednak wstępne hipotezy, które wymagają dalszych badań i potwierdzenia.
Silniki Stellantisa trafiły do laboratorium. Co z nimi jest nie tak?
Obecnie SSMVM prowadzi szczegółowe testy laboratoryjne, mające na celu potwierdzenie lub wykluczenie wad konstrukcyjnych silnika, zwłaszcza w zakresie nadmiernego zużycia oleju. Departament analizuje również dane zapisane w pojazdach, które doświadczyły awarii, we współpracy ze specjalistyczną firmą oraz stowarzyszeniem poszkodowanych. Badania mają określić, jak duży wpływ na wydajność i trwałość silnika ma problem ze zużyciem oleju. W przypadku potwierdzenia nieprawidłowości, SSMVM może zażądać od Stellantis wdrożenia dodatkowych działań naprawczych, wykraczających poza te, które zostały już wprowadzone w ramach platformy reklamacyjnej uruchomionej w styczniu 2025 r.
- Przeczytaj także: Latami ukrywali prawdę o 1.2 PureTech? Wybuchła nowa afera