Przed laty przy polskich drogach stawiono makiety policjantów i radiowozów, co podobno działało skutecznie na kierowców przekraczających prędkość w terenie zabudowanym.

Pewien Anglik wziął sprawę w swoje ręce i zainwestował 25 funtów w zbudowanie makiety fotoradaru, bo na osiedlowej drodze regularnie kierowcy przekraczali dopuszczalną prędkość i zagrażali mieszkańcom.

Efekt był niemalże natychmiastowy. Chociaż wielu z nich domyślało się, że na posesji przy drodze zamontowana została zwykła atrapa, to jednak zawsze w takiej sytuacji lepiej zdjęć nogę z gazu. Zabawna stała się sytuacja, gdy jedna z pań wysiadła z samochodu, by zapytać, czy będzie musiała zapłacić mandat... Najważniejsze, że atrapa spełnia swoje zadanie, bo od tego czasu wszyscy kierowcy w tym miejscu zwalniają. Tak, na wszelki wypadek.