Wszystko odbyło się w niemieckiej Bawarii, w sobotę 13 listopada. Kierowcy jadący autostradą A3 zauważyli bardzo dziwnie jadący ciągnik siodłowy, jechał on bowiem między pasami ruchu. Na początku więc wydawało się, że trafił się pijany kierowca.

Jednak po wysłaniu patrolu, kierowca w żaden sposób nie reagował na polecenia policji. Szybko się okazało, że ciężarówka jedzie bez jakiejkolwiek kontroli, a kierowca jest nieprzytomny.

Policjanci przez całą drogę, kiedy ciągnik poruszał się samowolnie, jedynie eskortowali pojazd. W ten sposób udało się przejechać 30 km. W międzyczasie ciężarówka jechała od bariery do bariery i niszczyła po drodze znaki drogowe. Pojazd w końcu się zatrzymał dzięki temu, że najechał na barierę, przez co koła zawisły w powietrzu. Miał on rozbitą przednią szybę, wyrwane reflektory, urwane lustro i brakowało w nim narożnika.

Nie wiadomo co spowodowało, że ciągnik był w stanie tak długo poruszać się bez kontroli. Mógł to być włączony tempomat lub prawa noga nieprzytomnego kierowcy oparta na pedale gazu. Nie była to także nowa ciężarówka, zatem brakowało w niej radarów utrzymujących pas ruchu.

Na szczęście podczas całego przejazdu nie doszło do żadnej kolizji z innymi samochodami, a sam 48-letni kierowca został przekazany ratownikom i przewieziony do szpitala. Nie wiadomo, jaki jest jego stan zdrowia.

Na autostradzie natomiast trzeba było wymienić wiele elementów infrastruktury. Zniszczenia były na tyle poważne, że 10-kilometrowy odcinek został całkowicie wyłączony z ruchu.

Ładowanie formularza...