Czasy mamy takie, że aut nowych nie ma, a te obecne na rynku drożeją z dnia na dzień. Trudno się zatem dziwić, że na coraz dłużej przywiązujemy się do naszych samochodów. Okres, po jakim przeciętny Kowalski wymienia auto zakupione w salonie, wydłużył się z 6,5 do ponad 8 lat. I to zaledwie w okresie 2 lat, czyli mniej więcej od momentu wybuchu pandemii koronawirusa. To też automatycznie oznacza, że na rynek wtórny trafiają coraz starsze auta. Także coraz starsze auta importujemy z zachodu Europy.
Takie realia oznaczają, że polski park samochodów się starzeje, a tym samym rośnie koniunktura na części zamienne i usługi warsztatów. Niestety i w tym przypadku mamy dla kierowców złe wieści. Tu także w ostatnich 12 miesiącach wyraźnie wzrosły już ceny, ale jak twierdzą analitycy, to jeszcze nie koniec podwyżek.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoIle średnio wydajemy w warsztatach?
Jak wynika z najnowszego badania otomoto i Agencji Minds & Roses, w 2022 r. rynek będzie się zmagał zarówno ze skutkami koronawirusa, jak i inflacją. Niestety, szczepionki na tę ostatnią nie ma. Już pod koniec 2021 r. respondenci deklarowali, że ich zdaniem koszty naprawy samochodów systematycznie rosną.
Według kierowców najdroższe są naprawy w ASO, gdzie jedna wizyta kosztuje średnio 980 zł. Nieco taniej jest w prywatnym, nieautoryzowanym serwisie (740 zł), a najtaniej u znajomego mechanika (585 zł). Jednak co ciekawe, aż 72 proc. ankietowanych uznało, że to właśnie te najmniejsze warsztaty podnosiły ceny najwyraźniej. Niestety, można oczekiwać, że zjawisko to będzie tylko się nasilać, gdyż przedsiębiorców od początku roku dotykają podwyżki cen gazu, prądu, ZUS-u, a nawet wody. To musi przełożyć się na ceny usług w warsztatach samochodowych.
Fala podwyżek dopiero się rozpędza
Nie tylko drożeją usługi mechaników, ale także coraz droższe stają się części. W przypadku tych produkowanych w Polsce wpływ na to mają wszystkie wymienione powyżej czynniki. Z kolei w przypadku elementów importowanych dochodzą jeszcze rosnące koszty transportu, w tym przede wszystkim frachtu kontenerowego. I choć już w 2021 r. ceny przesyłek morskich poszybowały o nawet kilkaset proc., to zdaniem ekspertów nic nie zwiastuje ich szybkiego spadku, tym bardziej że utrzymuje się wysoki popyt. To oznacza, że w najbliższym czasie szybciej wystąpi problem z ich dostępnością niż obniżka cen.
Przeczytaj także: Używane auta już zdrożały o 50 proc. - raport
Jak i gdzie szukamy części?
Z badania Otomoto wynika, że aż 73 proc. kierowców decyzję o wyborze i zakupie części zamiennych pozostawia mechanikowi lub warsztatowi, ale ten trend zaczyna się odwracać, co potwierdzają sami mechanicy. Wyniki pokazują, że 27 proc. kierowców zaczęło poszukiwać części na własną rękę, a prawie 40 proc. z nich robi to w Internecie.
Pandemia przyspieszyła procesy digitalizacji. Co czwarty przedstawiciel serwisów samochodowych przyznaje, że w 2021 r. nasiliło się zjawisko samodzielnego zakupu części przez ich klientów. Podobne trendy obserwujemy w Otomoto. W ciągu ostatnich trzech lat niemal podwoiła się liczba części dostępnych w serwisie, a od marca 2020 r., czyli od wybuchu pandemii koronawirusa, zdecydowanie urosła kategoria części używanych. Trudno o zdziwienie, gdy połączymy ten fakt z przerwaniem łańcucha dostaw, lockdownami i starzeniem się polskiego parku samochodowego
– zdradza Piotr Grzemski z Otomoto.
Warto też zaznaczyć, że jednocześnie ponad połowa klientów (51 proc.) decyduje się na elementy nowe, ale nieoryginalne, czyli tańsze zamienniki. Nadal jednak co trzeci ankietowany deklarował wybór części oryginalnych, zgodnych z wymaganiami producenta, a 12 proc. pytanych decydowało się na części używane lub regenerowane.
Szczegóły badania
Badanie zrealizowane w listopadzie 2021 r. przez Minds & Roses na zlecenie Otomoto zostało przeprowadzone na grupie 1,5 tys. Polaków odpowiedzialnych za decyzje związane z zakupem i/lub serwisowaniem samochodu oraz na grupie 200 przedstawicieli warsztatów i serwisów samochodowych.