Policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach zajmujący się zwalczaniem korupcji już od pewnego czasu podejrzewali, że w dwóch stacjach diagnostycznych na terenie powiatu jędrzejowskiego może dochodzić do nielegalnego procederu. Z ustaleń śledztwa wynikało, że pracujący tam diagności potwierdzają sprawność pojazdów w dowodach rejestracyjnych nie przeprowadzając żadnych badań tych aut.

Funkcjonariusze zatrzymali we wtorek czterech diagnostów w wieku od 34 do 44 lat. "W zamian za łapówkę poświadczyli nieprawdę w dowodach rejestracyjnych co najmniej 180 aut. Pojazdy, które badali diagności nawet nie wjeżdżały do stacji kontroli. Na ich biurka trafiały jedynie dowody rejestracyjne, które były podbijane na kolejny rok i potwierdzały sprawność techniczną pojazdu" – poinformował PAP rzecznik prasowy świętokrzyskiej policji nadkom. Kamil Tokarski.

W ręce stróżów prawa trafił też 48-letni mężczyzna, który miał dostarczać dowody rejestracyjne od osób, które były zainteresowane fikcyjnym przeglądem. Za tą usługę pobierał dodatkową opłatę. Policjanci szacują, że w wyniku tego procederu do ruchu drogowego dopuszczonych zostało co najmniej 180 samochodów osobowych i ciągników rolniczych o niepewnym stanie technicznym.

Wszyscy zatrzymani mężczyźni usłyszeli już zarzuty przyjmowania korzyści majątkowych oraz poświadczania nieprawdy w dokumentach. "W trakcie przeszukania ich mieszkań oraz stacji diagnostycznych, policjanci zabezpieczyli pieniądze, pieczątki oraz kilkadziesiąt dowodów rejestracyjnych, które prawdopodobnie czekały na podbicie. Za tego rodzaju przestępstwa może im grozić kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności" – podkreślił Tokarski.

Wobec wszystkich zatrzymanych prokuratora zastosowała dozory oraz poręczenia majątkowe od 2,5 do 10 tysięcy złotych, a także tymczasowy zakaz wykonywania zawodu.

Nadkom. Tokarski dodał, że "sprawa jest rozwojowa i przewidywane są dalsze zatrzymania". "Apelujemy do osób, które w podobny nielegalny sposób załatwili sobie przegląd pojazdu, aby zgłaszały się do policjantów lub prokuratury. Taka osoba może uniknąć kary, jeżeli zawiadomi organ powołany do ścigania o tym, że wręczała łapówkę i wyjaśni wszelkie istotne okoliczności sprawy. Konieczne jest, aby zgłosić się zanim ustalą go policjanci" – zaznaczył rzecznik prasowy świętokrzyskiej policji.