- Straż Graniczna zatrzymała na polsko-ukraińskim przejściu granicznym samochód, który nosił ślady manipulacji numerem VIN
- Ingerencja w numer VIN to częsta metoda złodziei na utrudnienie identyfikacji pojazdu. Funkcjonariusze SG i policjanci doskonale ją znają
- Jak nie trafić na "klona"? Na końcu artykułu znajdziesz praktyczny poradnik wyjaśniający, jak samodzielnie zweryfikować numer VIN w aucie
- Zachęcamy do oddawania głosów w ankiecie zamieszczonej pod artykułem
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Podczas kontroli granicznej na przejściu w Korczowej funkcjonariusze Straży Granicznej zatrzymali Hyundaia Konę o szacunkowej wartości 80000 zł, którym kierowała 32‑letnia obywatelka Ukrainy. Mundurowi wykryli ingerencję w oznaczenia identyfikacyjne pojazdu (VIN), więc samochód został zabezpieczony i przekazany do szczegółowych badań. Kierująca została przesłuchana w charakterze świadka, a służby prowadzą dalsze czynności.
Poznaj kontekst z AI
SUV z przerobionym numerem VIN trafi na ekspertyzę
Jak przekazał Bieszczadzki Oddział SG, zabezpieczony samochód trafi teraz na ekspertyzę mechanoskopijną. To badanie śladów pozostawionych przez narzędzia lub inne mechaniczne działania, które pozwala wykryć np. usunięte lub przerobione znaki na metalowych elementach — w tym przypadku tabliczkach znamionowych i polu z numerem VIN.
Sprawdź: "Drogowe pociągi" zaskoczą polskich kierowców. Ziści się amerykański sen resortu
Straż Graniczna i policyjne laboratoria w takich sprawach analizują nie tylko same wybite znaki, ale też towarzyszące im ślady ingerencji w karoserię i osprzęt, co bywa kluczowe przy ustalaniu rzeczywistej tożsamości pojazdu. Właśnie w taki sposób można ocenić autentyczność oznaczeń na zatrzymanym pojeździe.
Straż Graniczna sprawdza numery VIN pojazdów. Ty też musisz
Zmiana numeru VIN to jeden z najczęstszych sposobów złodziei na utrudnienie identyfikację pojazdu. Proceder ten bywa elementem tzw. klonowania samochodów, czyli przypisywania kradzionym pojazdom numerów z aut, które nie widnieją w bazach policyjnych jako utracone. Funkcjonariusze Straży Granicznej doskonale znają tę metodę, dlatego podczas rutynowych kontroli pojazdów zwracają uwagę na pole numeryczne VIN. Korzystają też z baz danych, analizują dokumenty i sprawdzają zgodność z fabrycznymi oznaczeniami.
Każde odstępstwo może być traktowane jako poważne naruszenie prawa i poskutkować zatrzymaniem pojazdu oraz wszczęciem śledztwa. Dlatego też zawsze przed zakupem używanego pojazdu należy dokładnie sprawdzić jego historię, np. w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK). Aby upewnić się, że samochód nie ma za sobą przestępczej przeszłości, warto zweryfikować dokumenty i miejsca oznaczeń identyfikacyjnych. W razie wątpliwości dobrze jest zlecić inspekcję rzeczoznawcy lub ekspertom w Autoryzowanej Stacji Obsługi (ASO) danej marki. Coś nie gra? Taką "okazję" najlepiej sobie odpuścić, bo nawet nieświadomy zakup pojazdu pochodzącego z kradzieży może się utratą samochodu.
Jak samodzielnie sprawdzić numer VIN?
Jak pokazuje przykład z Korczowej, nawet "zwykły" szary SUV może okazać się autem z poszlakowaną przeszłością. Dlatego też nigdy nie kupuj auta bez pełnej weryfikacji dokumentów i historii — zacznij od Historii Pojazdu na gov.pl, obejrzyj fizyczne oznaczenia, a w razie wątpliwości skonsultuj się z rzeczoznawcą lub ASO. Poniżej w ramach podsumowania zajdziesz kilka prostych kroków, które mogą uchronić cię przed kosztowną "wtopą".
- Skorzystaj z rządowej usługi "Historia Pojazdu". Przygotuj VIN, numer rejestracyjny i datę pierwszej rejestracji; system pobiera dane z CEP i udostępnia raport do pobrania. Dla aut spoza CEP dostępna jest sekcja z wpisami z zagranicznych baz danych.
- Porównaj dane z raportu z deklaracjami sprzedającego. Upewnij się, że nie rozjeżdżają się wartości dotyczące przeglądów i przebiegów; każde odstępstwo powinno zapalić czerwoną lampkę.
- Obejrzyj fizycznie pole VIN i tabliczkę znamionową. Zwróć uwagę na czcionkę, równe odstępy i brak śladów obróbki metalu. Wątpliwości? Zleć oględziny specjaliście.
- Zestaw VIN z wpisami w innych bazach. Komercyjne narzędzia mogą uzupełnić brakujące informacje (np. zdjęcia z wcześniejszych ogłoszeń czy historię szkód); pamiętaj jednak, że najważniejsze są dane pochodzące z rejestrów państwowych.