0,56 kg – to w litrze gazu sprzedawanego na stacjach jest tylko 39 groszy akcyzy. To prawie 3-krotnie mniej niż w przypadku oleju napędowego i 4-krotnie mniej niż w przypadku benzyny. Ma się to zmienić. Po planowanej podwyżce akcyzy na gaz w każdym litrze tego paliwa będą prawie 62 grosze akcyzy. Udało się lobbystomNiskie podatki na LPG to wynik skutecznie przeprowadzonej kilka lat temu kampanii dystrybutorów instalacji LPG, która przekonała niemal wszystkich zainteresowanych, że LPG to paliwo ekologiczne i dlatego należy je promować. Także aktualny protest Polskiej Organizacji Gazu Płynnego (POGP) przeciwko podwyżce akcyzy oparty jest na twierdzeniu, że LPG to "zielone" paliwo. Tymczasem każdy zna gryzący smród wydobywający się z rur wydechowych aut zasilanych gazem i prawie każdy diagnosta ze stacji kontroli pojazdów potwierdzi, że to, co wydobywa się z rur wydechowych "zagazowanych" aut, to bynajmniej nie jest "perfumeria". To raczej "szambo". Oczywiście są wyjątki, ale nieliczne. Nie wierzycie? Pojedźcie swoim autem z instalacją LPG do warsztatu i każcie zbadać je analizatorem spalin.Argumenty gazowych "ekologów" opierają się na danych z końca lat 90. i na aktualnych testach wyselekcjonowanych egzemplarzy aut. Faktem jest, że kiedy instalacje LPG montowano do samochodów z najprostszymi układami wtryskowymi albo wręcz z gaźnikami, dodatkowy system zasilania nie powodował uszkodzeń silnika i osprzętu, a i emisja zanieczyszczeń silników benzynowych była na tyle wysoka, że w konsekwencji wyniki spalania LPG były albo zbliżone do wyników przy spalaniu benzyny, albo nawet niższe. My też uwierzyliśmy w gaz – kilka lat temu w redakcji "Auto Świata" było 5 prywatnych aut z instalacjami LPG. Teraz nie ma żadnego. Powód? Coraz bardziej skomplikowana budowa układów wtryskowych spowodowała, że auta po założeniu instalacji przestają spełniać wyśrubowane normy emisji i – co ważne – psują się. "Montaż instalacji LPG ze względów ekologicznych był opłacalny do ok. 2002-2003 roku. Pojazdy z silnikami benzynowymi dostosowanymi do LPG – szczególnie w wykonaniu polskim – w większości przypadków emitują więcej substancji toksycznych niż przed przeróbką” – mówi Stanisław Radzimirski z Instytutu Transportu Samochodowego w Warszawie. Naginanie faktówTymczasem rozesłana po redakcjach ulotka z protestem przeciwko podwyżce akcyzy przygotowana przez POGP podaje zupełnie inne dane, a podpiera się badaniami z Wydziału Transportu Politechniki Śląskiej wykonanymi na przykładzie jednego auta: VW Passata 2.0 FSI. Rzecz ciekawa, bo w praktyce instalacje LPG do tego samochodu to bardzo droga, ryzykowna i niezwykle trudna do zdobycia nowość. Silnik 2.0 FSI charakteryzuje się bezpośrednim wtryskiem paliwa i teoretycznie nawet jeśli założylibyśmy do niego instalację, to musiałby on jednocześnie spalać i gaz, i niewielkie ilości benzyny, co jest konieczne, aby chłodzić wtryskiwacze. Mówiąc wprost: podawanie takich wyników na potwierdzenie tezy, że LPG jest ekologiczne, to albo świadome nadużycie, albo... kompletny brak znajomości rynku autogazowego w Polsce! "Passat 2.0 FSI na gaz? To nie będzie działać" – odpowiadają zgodnie spytani przez nas mechanicy, których poprosiliśmy o taki montaż. Jeden proponuje, aby wstrzymać się jakiś czas, bo odpowiednia instalacja może się wkrótce pojawi. Ostatecznie dowiedzieliśmy się, że firma Auto Gaz Śląsk już ma instalację do tego auta i założy ją, ale z zastrzeżeniem, że auto będzie w jednej chwili spalać dwa rodzaje paliw i w ogóle trzeba sprawdzić, czy akurat do tego egzemplarza jest już oprogramowanie, co okaże się w warsztacie. "Totalnie mnie Pan zaskoczył. Nie wiedziałem, że jest problem z instalacją do Passata 2.0 FSI" – mówi z kolei Andrzej Olechowski, pełnomocnik POGP. Przybijmy więc wielki gwóźdź do trumny: autorzy innego dokumentu POGP jako jeden z czynników wyhamowania wzrostu rynku autogazu podają: "postęp technologiczny (problemy z zamontowaniem instalacji w silnikach FSI)"! Inny pracownik POGP przyznaje, że w polskich warunkach ekologiczne aspekty LPG to bzdura, ale nie godzi się na podanie nazwiska. Mówi wprost: z emisją aut zasilanych LPG nie jest dobrze, ale i tak lepiej niż za naszą wschodnią granicą. A ludziom nie chodzi o ekologię, tylko o pieniądze. Jednak boom na rynku LPG i tak się kończy, m.in. z powodu słabej jakości częścii komplikacji technicznychPrzy cenie gazu na poziomie 2,20 zł i benzyny na poziomie 4,65 zł dla kierowcy ekologia przestaje mieć znaczenie, zresztą za jakość montażu nie odpowiada klient, tylko warsztat. Każdy pogodzi się też z faktem, że silnik zasilany gazem rozwija zaledwie 80-90 proc. swojej nominalnej mocy. Te wartości bywają różne dla różnych aut – czasami straty mocy są większe, a czasami ich wcale nie ma. Jednak wielu właścicielom aut nie starcza cierpliwości na usuwanie usterek. Im nowsze samochody, tym więcej problemów. Często warsztat "gazowy" odsyła użytkownika do warsztatu "benzynowego", A serwis "benzynowy" nie chce w ogóle rozmawiać o usunięciu usterki, dopóki nie zdemontuje się instalacji LPG. W Polsce większość aut przerabia się na gaz przy użyciu najtańszych części niskiej jakości. W dodatku tzw. auta niskoemisyjne są technicznie tak skomplikowane, że wielu monterów radzi sobie z nimi tylko do momentu, gdy kalibracja przebiega zgodnie z instrukcją. To tak jak z komputerem: dopóki program działa, poradzi sobie z nim 6-letnie dziecko. Gdy notorycznie pojawia się jakiś błąd, trzeba wezwać informatyka. "W Warszawie jest tylko jeden dobry warsztat montujący instalacje gazowe" – mówi poufnie przedstawiciel POGP. – Który to? – pytamy ze szczerym zainteresowaniem, na co nasz rozmówca odpowiada: "No, nie chciałbym podawać takich danych, rozumie pan, żeby nie robić reklamy. A w ogóle to proszę mnie nie cytować" – dodaje zdenerwowany. Jakość montażu wygląda nie najgorzej w przypadku nowych aut wyposażanych w instalacje LPG w warsztatach dilerskich. Można kupić Skodę z instalacją, niektóre modele Fiata, Kii (ale już cee’d z wydłużoną gwarancją nie podlega "zagazowaniu" przed sprzedażą). Z powodu problemów technicznych z montażu instalacji wycofała się Toyota.Kontrola? Jaka kontrola?Jak to możliwe, że auta trują, skoro każde raz do roku musi pojechać na przegląd? Przekręty zaczynają się, gdy firmy montujące instalacje wpisują w dokument wydawany klientowi wyniki pomiaru emisji spalin tak dobre, że w praktyce osiągalne przez krótką chwilę w warsztacie albo w ogóle wyssane z palca.Potem na okresowych przeglądach diagności przymykają oko na przekroczone normy, bo musieliby połowie klientów zabrać dowód rejestracyjny. Poza tym w prostych instalacjach wystarczyłoby na czas przeglądu przykręcić śrubkę ograniczającą dopływ paliwa, a potem znów ją odkręcić, aby samochód odzyskał moc. Zresztą gdyby rzetelnie zrobić badania okresowe przerobionym na gaz starym Lanosom straży miejskiej i karetkom, być może duża część funkcjonariuszy przesiadłaby się na rowery. Akcyza preferencyjnaFiskus pozostaje jednak pod wpływem przekonania o ekologicznych właściwościach LPG, a rzecznik Ministerstwa Finansów uważa, że z rur wydechowych autzasilanych LPG wydobywa się tylko para wodna i niewielkie ilości dwutlenku węglą. To piękne, ale... nierealne. Dlatego nawet planowana podwyżka akcyzy na to paliwo nie zmieni radykalnie jego ceny w porównaniu z cenami innych paliw na stacjach. Jeśli podatek wzrośnie z 695 zł do 1100 zł za tonę, ceny gazu na stacjach wzrosną o ok. 30 groszy, a więc do ok. 2,5 zł za litr. To ciągle prawie dwa razy mniej niż płacimy za benzynę i... nie warto tego zmieniać. Nawet jeśli – czego fiskus nie widzi lub nie chce widzieć – auta na gaz trują, to ciągle jest jeszcze aspekt społeczny. Ludzie nie jeżdżą na gazie dlatego, że lubią, ale dobrowolnie godzą się na niższy komfort jazdy i ryzyko usterek, bo na benzynę ich nie stać, a jeździć chcą lub muszą.A mechanicy i monterzy instalacji, a także producenci i sprzedawcy części zamiennych mają pracę, co też jest ważne. Ale nie mówcie już o ekologii, bo w Polsce auta na gaz nie mają z tym nic wspólnego!Gaz ekologiczny, bo... fabrycznyPrzedstawiciele koncernów motoryzacyjnych zdają sobe sprawę, że idealne zasilanie gazowe to takie, które przygotowane zostało w fabryce. Np. firma GM chwali się, że w przygotowaniu ma samochody z zasilaniem LPG, emitujące niewiele ponad 100 g dwutlenku węgla na 100 km. Jednak zanim trafią one do Polski, będą sprzedawane na rynkach azjatyckich.Co emituje auto na gaz?CO2 W przypadku dobrze zamontowanych i sprawnych instalacji wtrysku gazu możliwe jest obniżenie emisji dwutlenku węgla w przeliczeniu na kilometr jazdy. Jednak auta na gaz pokonują większe dystanse niż auta spalające wyłącznie benzynę.
- Pb Wczasach, gdy na stacjach benzynowych oferowano etylinę (benzynę bezołowiową), zaletą gazu był brak w jego składzie tego pierwiastka. Obecnie na stacjach w Polsce sprzedaje się wyłącznie benzynę bezołowiową i niemal wyłącznie bezsiarkową. Dlatego też LPG nie jest już pod tym względem lepsze od innych paliw.
- HCSilnik auta z LPG emituje duże ilości węglowodorów, szczególnie jeśli jeździ na bogatej mieszance i gdy warunki spalania są dalekie od ideału.
- NOxEfektem chwilowego zubażania mieszanki paliwowo-powietrznej i podwyższonej temperatury spalania jest ekstremalnie wysoka emisja tlenków azotu. To typowe w autach z instalacjami LPG, zwłaszcza gdy instalacja nastawiona jest na niskie spalanie.
- Smród wydobywający się z rur wydechowych aut zasilanych gazem to wynik spalania nawaniacza (dodawany jest do gazu dla bezpieczeństwa), a także zubażania (charakterystyczny zapach przegrzanego katalizatora) lub nadmiernego wzbogacania mieszanki.