Diesel dawno nie miał tak złej prasy. Choć silniki wysokoprężne znalazły się na cenzurowanym, a ich sprzedaż spada, to jednak wciąż królują w statystykach. Diesel jest bowiem wciąż najchętniej wybierany w Europie. Według ACEA, na najważniejszych 15 rynkach Europy udział „ropniaków” spadł z ponad 52 proc w 2015 do 49,9 proc w 2016. To jednak wciąż imponujące udziały.

W tym samym czasie na popularności zyskują wersje z silnikami benzynowymi (wzrost udziałów w rynku z 43,5 proc. w 2015 roku do 45,8 proc. w 2016 r). I nie tylko one. Choć jeszcze w zeszłym roku udział pojazdów takich jak elektryczne, hybrydowe i zasilane gazem malał (do 4,2 proc) to obecnie widać wyraźny wzrost zainteresowania. W pierwszym kwartale 2017 r. liczba rejestracji samochodów elektrycznych w Unii Europejskiej wzrosła o 29,9 proc (w porównaniu z 1 kwartałem 2016 r.). W przypadku hybryd, aż o 61,2 proc. Miłośników gazu również przybyło (o 10,4 proc). W sumie w ciągu pierwszych czterech miesięcy sprzedano ponad 212 000 nowych samochodów elektrycznych, hybrydowych i różnych odmian gazowych. Ich udział jest wciąż tak imponujący jak systemu Windows Phone (w najlepszych miesiącach) na rynku smartfonów. Nieco ponad 4 proc.

Gdzie najbardziej wzrosła sprzedaż? Króluje Hiszpania (+ 87,4 proc.). Na kolejnych miejscach są Niemcy (+ 67,5 proc.), Wielka Brytania (29,9 proc.), Francja (+ 24,8 proc.) oraz Włochy (+ 17,2 proc.). We Włoszech wciąż najbardziej ceniony jest gaz (ponad połowa rejestracji wszystkich samochodów z tzw. segmentu alternatywnych źródeł zasilania). Włosi kupili nawet dwa razy więcej, niż w całej Europie sprzedano samochodów elektrycznych.

A co dalej z dieslem? Elżbieta Bieńkowska, unijna komisarz ds. przemysłu twierdzi, że zniknięcie silników diesla nastąpi szybciej, niż moglibyśmy się spodziewać. Dodaje jednak, że nie znikną one z dnia na dzień. Podobne zapewnienia składają przedstawiciele nie tylko producentów samochodów, ale także największych dostawców komponentów takich jak np. Bosch. Obecnie trudno sobie wyobrazić brak silników wysokoprężnych w transporcie samochodowym. Nie zapominajmy bowiem, że w branży logistycznej króluje diesel, a póki co wciąż nie ma atrakcyjnego alternatywnego źródła napędu szczególnie dla ciężarówek w Europie. Chyba że wzorem Azji i Ameryki Południowej przestawimy się na gaz.