Czy dożyjemy autostrad w Polsce?

Auto Świat
A jak nie wiadomo, o co chodzi, to zazwyczaj chodzi o pieniądze. Już od wielu lat toczy się spór o kwestię finansowania budowy autostrad. Czy drogi powinny być budowane z pieniędzy państwowych, prywatnych, czy może w systemie partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP)? Inwestycja prywatna nie ma racji bytu, bo nikt z własnych pieniędzy nie sfinansuje całości przedsięwzięcia. Pozostają więc pieniądze państwowe i PPP. Państwo ma do wyboru: budować wszystkie drogi przez bardzo długi czas lub zdecydować się na współpracę z sektorem prywatnym. W tej sytuacji firmy budują drogę, na której przewidywane jest duże natężenie ruchu, a państwu zostają pieniądze, które może przeznaczyć na trasy o niewielkim natężeniu ruchu. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie zapisy umowy. Do koncesjonariusza należy zbudowanie trasy (lub jej wyremontowanie), przygotowanie punktów poboru opłat i bieżące utrzymanie (także remonty). Państwo zapewnia wykup gruntów pod inwestycję, zrzeka się także prawa do poboru opłat, ale też ponosi część ryzyka. Jednym z zagrożeń jest dopłacanie w sytuacji, gdy okaże się, że ruch na danym odcinku jest mniejszy od zakładanego. Z takim problemem mamy do czynienia w przypadku odcinka autostrady A1, wybudowanego przez GTC SA. Z budżetu trzeba płacić za mniejsze od spodziewanego natężenie ruchu, a przegrana w sądzie powoduje, że prace na dalszym odcinku także wykona GTC SA. Polska otrzyma prawa do wybudowanych odcinków po ustalonym okresie. Umowa z GTC na użytkowanie A1 podpisana została na 42 lata (do 2039 r.), z Autostradą Wielkopolską SA w przypadku odcinka autostrady A2 od Konina do Świecka na 40 lat (do 2037 r.) ze Stalexportem (A4 na odcinku Katowice-Kraków) na 30 lat (do 2027 r.).

Katalog Samochodów Auto Świat