Z jednej strony możemy wczuć się we frustrację kierowcy osobówki, który zapewnie nie pierwszy raz tego dnia musiał zwalniać na drodze szybkiego ruchu do 80-90 km/h i czekać kilka minut zanim ciężarówka skończy manewr wyprzedzania. Z drugiej jednak strony tzw. "szeryfowanie" stwarzanie niepotrzebnie zagrożenia, jest pomysłem głupim, co potwierdził też sąd w Rawiczu, który wymierzył obwinionemu karę 2,5 tys. zł grzywny, a także obciążył go kosztami sądowymi, w tym opłatą sądową.

Kierowca poczuł się zbyt surowo ukarany, więc wyrok zaskarżył i za pośrednictwem swojego adwokata zarzucił sądowi I instancji obrazę przepisów postępowania i rażącą niewspółmierność orzeczonej grzywny. Kierowca żądał zmiany zaskarżonego wyroku i uniewinnienia.

Niestety, sąd w Poznaniu nie wczuł się w sytuację pokrzywdzonego zbyt wysoką grzywną drogowego szeryfa. Jak czytamy w uzasadnieniu wyroku: "wymierzona obwinionemu kara grzywny, choć na pewno jego zdaniem surowa, to jednak nie jest karą rażąco niewspółmiernie surową. Reasumując, i z przyczyn wskazanych powyżej, Sąd Odwoławczy, nie podzielając żadnego z zarzutów skarżącej, wyrok Sądu Rejonowego w Rawiczu z dnia 14 grudnia 2020 r. utrzymał w mocy, o czym orzekł, jak w punkcie I swego wyroku”.

Warto tu przypomnieć, że sąd pierwszej instancji mógł zasądzić grzywnę w wysokości od 20 zł do 5 tys. zł. W każdym razie walka kierowcy auta osobowego skończyła się wydatkiem kolejnych 300 zł na poczet kosztów sądowych, o wynagrodzeniu adwokata nie wspominając. Czy kierowca będzie dalej się odwoływał? Będziemy śledzić tę sprawę.