- Drogi 2+1 to popularne rozwiązanie w Europie, które miało zostać szeroko stosowane w Polsce
- Model ten pozwala na bezpieczne wyprzedzanie dzięki trzeciemu pasowi zmieniającemu kierunek co kilka kilometrów
- Pomimo planów rozbudowy sieci dróg 2+1, powstało zaledwie ok. 150 km takich tras
W Szwecji, gdzie bezpieczeństwo ruchu drogowego jest priorytetem, drogi o przekroju 2+1 zyskały uznanie już kilkadziesiąt lat temu. Ten model, który pozwala na bezpieczne wyprzedzanie dzięki trzeciemu pasowi zmieniającemu kierunek co kilka kilometrów, jest również stosowany w Niemczech, Irlandii czy Holandii.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoDroga 2+1 miała być zastępstwem dla dróg ekspresowych
Drogi 2+1 w pewnym momencie również w Polsce miały być świetną alternatywą dla droższych i wymagających więcej miejsca dróg o dwóch pasach w każdą stronę. Wielu kierowców i mieszkańców jednak protestowało przeciwko przebudowie istniejących dróg na system 2+1, domagając się pełnoprawnych dwupasmówek. To pokazuje, że bezpieczeństwo i komfort jazdy są dla nich ważniejsze niż argumenty finansowe.
Chociaż w 2015 r. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapowiadała rozbudowę sieci dróg 2+1 do niemal 4 tys. km, to w rzeczywistości powstało zaledwie 150 km takich tras, z których część została już nawet rozebrana, a w zamian powstały odcinki ekspresowe lub autostradowe. Drogowcy sami przyznali, że układ 2+1 powoduje, wzrost liczby wypadków, a efektywność ruchowa jest podobna do układu dla jednego pasa w każdą stronę.
- Przeczytaj także: Polska ma superwęzeł. Budzi postrach w całej Europie
Drogi 2+1 w Polsce dla bardzo specyficznych warunków
Mimo wszystko taki układ dróg nie zostaje zupełnie skreślony. Okazuje się, że może być on dobrym rozwiązaniem w krętych miejscach, gdzie nie ma szans na dwa pasy w jedną stronę, a dodatkowo wyprzedzanie jest trudne z powodu ciągłych zakrętów. Chodzi więc głównie o miejsca górzyste.
Drogi 2+1 miały być tanim i bezpiecznym rozwiązaniem dla polskich dróg, jednak praktyka pokazała, że nie zawsze teoria idzie w parze z oczekiwaniami użytkowników. Czy w przyszłości znajdą one szersze zastosowanie, czy pozostaną jedynie małymi fragmentami naszej drogowej infrastruktury? Raczej to drugie, choć nie można ich całkowicie skreślać.