Alpine A110 może i nie jest 650-konnym potworem, ale jego zwarty układ kierowniczy i niska masa zachęcają do obudzenia w sobie kierowcy wyścigowego. Wystarczy chwila nieuwagi i cyk – zdjęcie z fotoradaru gotowe! Mandat znaleziony przez Francuza w skrzynce pocztowej jest jednak dość nietypowy, wszak jego auto w momencie zarejestrowania przekroczenia prędkości miało wyłączony silnik i zaciągnięty hamulec ręczny.

Właściciel Alpine A110 dostał dziwne zdjęcie z fotoradaru

Kancelaria adwokacka EasyRad specjalizująca się w wyciąganiu kierowców z kłopotów prawnych załączyła wspomniane zdjęcie do posta na Facebooku, a na nim – jak byk – przekroczenie prędkości o 9 km/h! Alpine A110 jest jednak ustawione tyłem do kierunku jazdy, a do tego ma unieruchomione koła. Co więcej, na wykonanym przez fotoradar zdjęciu wyraźnie widać, że nikt nie siedzi na fotelu kierowcy.

Zautomatyzowany francuski system (lub ktoś, kto go nadzoruje) nie wykrył jednak nieprawidłowości i wystawił właścicielowi mandat. Do rzekomego przekroczenia prędkości na jednej z obwodnic Paryża doszło w sobotę 12 marca o godz. 5.39 i zdaniem paryskiej komendy policji kierowca gnał tyłem (!) po obwodnicy z prędkością 79 km/h.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Przed kancelarią nie rysuje się trudne zadanie. Obrona klienta będzie trywialna, bo na jego korzyść przemawia przytłaczająco dużo dowodów. Martwić powinien się za to kierowca lawety wiozący Alpine A110 – niewykluczone, że policji uda się wydobyć jego numer rejestracyjny z oryginalnej, większej fotografii i wysłać mandat już na właściwy adres.