Organizatorzy protestu rozmawiali z redakcją RMF FM i sugerują, że od 5 lipca do protestu dołączą kolejne WORD-y. Oddolna akcja może potrwać cały tydzień.

Czyżby egzaminatorzy chcieli takich zmian w systemie egzaminowania, które podniosłyby poziom bezpieczeństwa w ruchu drogowym? Owszem, to również jest wśród postulatów, ale głównie chodzi o zmianę systemu oraz poziomu wynagradzania. Na liście jest również uzyskanie przez egzaminatorów pełnej niezależności w zakresie wyniku egzaminu.

Zdaniem Wiesława Kubowicza, jednego z protestujących, obecne przepisy wymuszają bezduszny automatyzm. Jego zdaniem konieczne są zmiany w systemie egzaminowania oraz "zmiany systemu koordynacji i komunikacji w ramach wymiany informacji, oceny sytuacji i procedowania zmian w procesie legislacyjnym pomiędzy środowiskiem egzaminatorów a Ministerstwem Infrastruktury" - poinformowało RMF FM.

W opinii protestujących 45 minut to za mało czasu na egzamin, który pod presją staje się zdezorganizowany i niemiarodajny. W efekcie obecny proces nie pozwala rzetelnie określić umiejętności i uprawnienia trafiają w ręce niewłaściwych ludzi. To jest niesprawiedliwe i system oceniania powinien ulec zmianie zdaniem Kubowicza, który dodaje, że jego grupa zawodowa od dwóch lat bezskutecznie walczy z ministerstwem o zmianę systemu egzaminowania.

Egzaminatorom chodzi o pieniądze

Protestujący zwracają również uwagę na wynagrodzenia egzaminatorów, które nie były uaktualniane od 14 lat i przytaczają, że rozpoczynający pracę w Krośnie zarabia 2915 zł na rękę. Z tego powodu średnia wieku egzaminatora to obecnie 55 lat, bo ciężko skusić młodych ludzi, żeby aplikowali do tej pracy. Instruktorzy nauki jazdy rzekomo zarabiają więcej.