Dane pokazują, że WORD-y odnotowują coraz więcej strat. W 2019 r. było to niecałe 10 mln zł, jednak w 2020 r. liczba ta sięgnęła już 40 mln zł. Jest to związane z coraz wyższymi cenami paliwa, kosztami utrzymania floty samochodów, a także z niezadowoleniem egzaminatorów z ich pensji. Jak informuje Związek Województw RP, praktycznie codziennie koszty ponoszone przez ośrodki są wyższe, niż zysk z egzaminów.

Marcin Prokop testuje elektrycznego Jaguara I-Pace

Drastyczny wzrost opłat za egzaminy

Marszałkowie województw chcą tę dziurę zakleić opłatami od osób podchodzących do egzaminu na prawo jazdy. Jak donosi serwis scigacz.pl, powołując się na ustalenia serwisu portalsamorzodowy.pl, marszałkowie planują drastyczny wzrost opłat za egzaminy. Egzamin teoretyczny ma zdrożeć z 30 zł do ponad 43 zł, co oznacza wzrost o 40 proc., a egzamin praktyczny ma zdrożeć ze 140 zł do ponad 200 zł, czyli o ponad 40 proc. Zarząd Związku Województw chce, by stało się tak, jak najszybciej, bo opłaty nie były waloryzowane od ośmiu lat.

Zobacz także: Szybki test dla kierowców – sprawdź, czy zdasz!

Opłata za egzamin zależna od średniego miesięcznego wynagrodzenia

Ponieważ nowe stawki mają być powiązane ze średnim miesięcznym wynagrodzeniem w gospodarce, rosłyby one cały czas. Propozycja nowych opłat za egzamin na prawo jazdy mówi o 0,75 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia za egzamin teoretyczny i 3,5 proc. dla kategorii B i AM. Opłaty za egzaminy na pojazdy o większej masie wynosiłyby 4,25 proc., a nawet ponad 8 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia dla kategorii C+E, czy D+E.

Czytaj także: Egzamin na prawo jazdy: pytania łatwe, trudne i... dziwne. Zdasz?

Marszałkowie obok podwyżki opłat za egzaminy, wskazują też dostosowanie liczby przeprowadzonych egzaminów do warunków technicznych, jakie panują w WORD-ach.

Polecamy: Parkowanie równoległe — jak prawidłowo je wykonać?

(DSZ)