Gdyby Sherp okazał się dla kogoś za mały, Rosjanie proponują coś o numer większego, ale łudząco podobnego. Zanim jednak o motoryzacji, przenieśmy się na chwilę na Syberię. Zdarza się bowiem, że mieszkające tam niedźwiedzie nie zapadają w zimowy sen lub też zostają z niego przebudzone. Taki rozbudzony niedźwiedź ma w języku rosyjskim osobne określenie i próżno szukać na świecie jego odpowiednika. Taki niedźwiedź to właśnie shatun. Trzeba by się trochę pogłowić, żeby zrozumieć związek pomiędzy niespokojnym zwierzęciem a pojazdem mechanicznym. Pierwsze, co przychodzi na myśl, to że oba spotkać można w dowolnie oddalonym od cywilizacji miejscu, nawet w środku mroźnej zimy.
Mechaniczny Shatun mierzy 4 metry i waży 1600 kg, więc faktycznie pojazd jest jakby o numer większy od Sherpa. Jak by tego było mało, ma on identycznie jak Szerp – ale również BMW Isetta – rozwiązany dostęp do wnętrza przez drzwiczki umieszczone na przedzie kabiny. Nawet kształt i proporcje obu pojazdów są bardzo zbliżone. Shatuna wyróżnia natomiast to, że przeszło dwutonowy (a więc o prawie połowę od Sherpa cięższy) pojazd został podzielony na dwie części skręcane względem siebie za pomocą hydrauliki i zawiasu. Ta zasadnicza, poza wielkością, różnica dzieli oba pojazdy nie tylko pod względem konstrukcyjnym, ale też praktycznym. O ile bowiem Sherp skręca w oparciu o pracę przekładni różnicowej (trochę jak czołg), to zwrotność Shatuna wymaga już niestety manewrów do przodu i w tył, a to z kolei sprzyja np. zakopaniu w mokrym podłożu. Można oczywiście uznać, że cięższy Shatun z przeszkodami radzi sobie inaczej. Te większe i cięższe, jak np. drzewa, zwyczajnie przewraca, a po leżących pniach sprawnie przejeżdża. Jest w tym dużo prawdy, ale nie ma co mówić, zwinniejszy w terenie jest jednak Sherp. Z tego też względu, że do jego napędu użyto tego samego silnika Kubota co w Shatunie.
W przypadku Shatuna otwarta pozostaje kwestia wytrzymałości środkowego łączenia oraz wykorzystania wnętrza. Co prawda, dzielone kabiny były już wcześniej spotykane w motoryzacji (tak zbudowany jest np. legendarny szwedzki Hagglunds) ale w warunkach, do jakich te pojazdy zbudowano, wydaje się, że kluczem powinna być prostota konstrukcji. Jeśli chodzi o wykorzystanie kabiny, w Sherpie, gdzie nadwozie stanowi jednolitą całość, jest ono lepsze, przestrzeni w kabinie jest po prostu więcej. W podzielonym na połowy Shatunie mamy do dyspozycji osobno część roboczą i osobno ładunkowo-sypialną.