Gwałtowne hamowanie, nieporadne manewry czy tamowanie ruchu – to główne zarzuty kierowane w stronę kursantów. Dzielić drogę jednak trzeba. Jakie obowiązki mają wobec siebie kursanci i kierowcy?

Zacznijmy od tego, że każdy uczestnik ruchu musi przestrzegać litery prawa. Zasady ruchu drogowego obowiązują zarówno kierowców z długim stażem, jak i osoby, które dopiero co wsiadły z instruktorem za kółko. Nie bez powodu część teoretyczna kursu wyprzedza tę praktyczną. Wiadomo jednak, że początki bywają trudne i pewne manewry wymagają dłuższego treningu.

Nie obywa się też bez potknięć i błędów. To dlatego "elkom" zdarza się nagle gwałtownie hamować, czy najzwyczajniej w świecie "zgasnąć" przy próbie ruszenia z miejsca. Część kierowców ma jednak dość – poruszanie się w mieście i tak jest utrudnione przez korki i remonty a do tego  trzeba jeszcze uważać na "elki", które akurat mają szkolenie.

Sytuacja bywa szczególnie uciążliwa w miejscach położonych niedaleko Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego. Każdy kursant chce przecież dobrze poznać miejsce, w którym rozpocznie się jego egzamin. Rezultat? Sznury "elek", które irytują kierowców i często uniemożliwiają płynny ruch.

Zakaz dla Elek ceną za spokój?

Na reakcję innych uczestników ruchu nie trzeba było długo czekać. Kierowcy trąbią i złorzeczą na, a mieszkańcy osiedli bronią się przed nimi ustawiając znaki zakazujące kursantom wjeżdżania na ich parkingi.

Właściciele domków jednorodzinnych decydują się czasem na wieszanie na płocie tabliczek z "zakazem manewrowania". Wzajemna niechęć narasta, choć zdarzają się też przecież życzliwe zachowania. Wszystko zależy od podejścia, ale nie tylko. Kodeks Ruchu drogowego nakłada na kierowców i kursantów pewne zobowiązania.

– Pojazd do nauki jazdy powinien być widocznie oznaczony znakiem "L", przy czym w warunkach niedostatecznej widoczności znak ten powinien być oświetlony – mówi Katarzyna Florkowska z serwisu Korkowo.pl.

– Kierowca, który porusza się w pobliżu kursanta, powinien zachować szczególną ostrożność a co za tym idzie przygotować się na ewentualne błędy "elki" – dodaje Florkowska. Warto tu zaznaczyć, że jeśli pojazdem przeznaczonym do nauki jazdy kieruje nie kursant a osoba posiadająca odpowiednie uprawnienia to wtedy tablicę z literą "L" trzeba zasłonić lub zdjąć.

Kamera patrzy!

Kierowcy powinni pamiętać, że "elki" mają takie samo prawo do korzystania z dróg jak oni. Nawet jeśli kursant prowadzi samochód w niewprawny sposób, to niesprawiedliwe jest np. wyprzedzanie w niedozwolonym miejscu, czy na przykład przekraczania podwójnej ciągłej.

Zmotoryzowani powinni pamiętać także o tym, że auta egzaminacyjne posiadają wbudowane kamery, które mogą zarejestrować przewinienia kierowcy, a także być materiałem dowodowym na przykład po stłuczce.

Na koniec warto dodać, że odrobina życzliwości i zwiększona uwaga zarówna kursanta, jak i kierowcy to najlepsza i chyba jedyna recepta na dobre współegzystowanie.