Tego nawet w najśmielszych oczekiwaniach nie przewidzieli pomysłodawcy. W Kobylnicy w ciągu 48 godzin zarejestrowano wykroczenia prawie 7 tys. pojazdów. Aż 80 proc. z nich przekroczyło dopuszczalną prędkość przynajmniej o 25 km/h. Taki wynik odnotowały dwa gminne fotoradary.

Wraz z nowelizacją ustawy samorządy z początkiem 2016 r. straciły prawo do kontroli rejestratorami. W efekcie na polskich drogach przestało funkcjonować prawie 400 gminnych fotoradarów. Od tego momentu kierowcy poczuli się bezkarni i przestali przestrzegać limity dopuszczalnej prędkości.

Z cała pewnością ten fakt przemawia za ponownym włączeniem fotoradarów, które jak się okazało, stały się najlepszym straszakiem dla bezkarnych piratów drogowych.