• Słynny pirat drogowy o ps. Frog został prawomocnie uniewinniony od zarzutu spowodowania katastrofy
  • Oznacza to, że za "rajd pod Kielcami" połączony z ucieczką przed Policją nie poniesie on odpowiedzialności
  • Frog wciąż jest poszukiwany przez Policję, ponieważ nie stawił się do odbycia kary w innej sprawie
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Jechał niebezpiecznie i popełnił wiele wykroczeń – tego nikt nie kwestionuje. Jechał brawurowo i nieodpowiedzialnie, jednak ani na chwilę nie stracił panowania nad pojazdem, więc „bezpośredniego niebezpieczeństwa” nie stworzył. Zawinił więc wielokrotnie, ale nie tak, jak sprawę naświetliła prokuratura w akcie oskarżenia. A więc niewinny.

Spowodowanie zagrożenia katastrofą: co za to grozi?

Sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym to bardzo poważny zarzut – winny takiego przestępstwa może pójść do więzienia na 8 lat, zaś minimalne zagrożenie karą to 6 miesięcy więzienia. To zarzut o tyle specyficzny, że winny wcale nie musi nikogo zabić, można być winnym, nie doprowadzając nawet do kolizji.

Sama zaś katastrofa to zdarzenie, które „zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach”.

Niewinny, bo dobrze jeździ

Łatwo się domyślić motywów decyzji sądu II instancji. Sąd stwierdził alternatywnie, że albo Frog w żadnym momencie nie doprowadził do sytuacji „podbramkowej”, albo w chwili, gdy zagrożenie spowodowania wypadku było realne, w jego bezpośrednim „polu rażenia” nie było wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach. Z polskiego na nasze: spowodowanie realnego zagrożenia na drodze nie musi wiązać się z zagrożeniem spowodowania katastrofy! Można nawet spowodować zdarzenie ze skutkiem śmiertelnym, który jednak nie jest katastrofą, lecz wypadkiem. Teoretycznie może na drodze dojść do niebezpiecznej sytuacji, w której nie ma dużych strat materialnych i nawet nikt nie zginął, ale zagrożenie katastrofy jest realne (gdy np. autobus pełen ludzi zawiśnie nad przepaścią), jednak zarzucanie każdemu, kto jedzie jak wariat, popełnienia przestępstwa z cytowanego wyżej art. 174 KK, może być jednak jedynie szykaną prokuratury, działaniem nadmiernym, które prowadzi do tego, że winny (innego przestępstwa albo tylko wykroczenia) zostaje uniewinniony.

W sprawie Froga wypowiadał się biegły, który oceniał m.in. technikę jazdy oskarżonego i uznał, że w krytycznych momentach oskarżony panował nad samochodem. A skoro tak, to zagrożenia katastrofą nie było.

Niewinny, bo prokurator przesadził

To, że Frog podczas „rajdu pod Kielcami” popełnił szereg czynów zabronionych, nie powinno budzić wątpliwości osób, które widziały nagranie z policyjnego wideorejestratora. I gdyby został za to oskarżony w sposób rozsądny, już dawno poniósłby konsekwencje. Nie wnikając, czy Frog powinien być w tym przypadku sądzony na podstawie Kodeksu Karnego, z całą pewnością można stwierdzić, że popełnił tyle wykroczeń, iż wystarczyłoby to na maksymalną karę przewidzianą przez Kodeks wykroczeń – to w tamtym czasie „tylko” 5 tys. zł grzywny, ale aż 3 lata zakazu prowadzenia pojazdów.

Frog tym razem niewinny, ale pójdzie siedzieć

Za brawurowy przejazd przez Warszawę, którego nagranie Frog umieścił na swoim profilu na YouTube, był on karany na podstawie Kodeksu wykroczeń i poniósł – jak czas pokazał – karę adekwatną: to oprócz grzywien zakazy prowadzenia pojazdów. Zakaz prowadzenia pojazdów to kara najbardziej adekwatna i dotkliwa dla każdego – bez względu na jego sytuację materialną. Taka kara eliminuje z dróg niebezpiecznego kierowcę, a jeśli skazany się nie podporządkuje, wtedy w grę wchodzi Kodeks karny.

I właśnie w 2018 r. Frog, pomimo iż miał zakaz, kierował samochodem i został zatrzymany przez policjantów. Złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów to przestępstwo i Frog został za nie prawomocnie skazany na 1,5 roku więzienia – tę karę miał odbywać od stycznia 2021 r.

Policja "szuka" Froga od roku

Minął rok, a Frog na wolności… bo nie stawił się do odbycia kary. Mężczyzna obecnie poszukiwany jest listem gończym, ale słowo „poszukiwany” w tym wypadku jest wyłącznie stwierdzeniem formalnym. Policja go raczej nie szuka, a w każdym razie nie robi tego zbyt intensywnie. Nie chce? Nie może? Trudno powiedzieć.

Niemniej Frog znajduje się w bazie poszukiwanych, prawomocny wyrok nad nim wisi i teoretycznie powinien pójść siedzieć.