Trudno byłoby sobie dziś wyobrazić Volkswagena bez tego modelu. Obok Garbusa i Golfa wyznacza charakter marki. Pojawił się w chwili, gdy konkurencja z prawdziwego zdarzenia jeszcze nie istniała. I bardzo szybko zdobył popularność, o której jego twórcy chyba nawet nie marzyli.

To tym bardziej ciekawe, że w powstaniu Transportera było sporo przypadku. Początki historii sięgają roku 1947. W tym czasie do będącej pod brytyjską kontrolą wolfsburskiej centrali firmy przyjechał holenderski importer Volkswagena, Ben Pon. Interesował się zakupem partii Garbusów. Przypadkowo, między ruinami hal fabrycznych, zobaczył osobliwy pojazd skrzyniowy zbudowany na potrzeby transportu wewnętrznego. Podczas rozmów Pon narysował odręcznie w swoim notesie szkic samochodu dostawczego z silnikiem umieszczonym z tyłu, kierowcą z przodu (w fabrycznym transportowcu kierowca siedział jeszcze z tyłu) i miejscem na 750 kg ładunku. Takiego auta odbudowująca się po wojnie europejska gospodarka bardzo potrzebowała.

W krótkim czasie nowy, niemiecki już zarząd Volkswagena zaakceptował wstępną ideę auta. Główny konstruktor firmy, Alfred Haesner, otrzymał polecenie jej realizacji. Prace trwały bardzo krótko, pierwsze prototypy nowego samochodu powstały równo 60 lat temu - w roku 1948. Samochód opierał się na konstrukcji Garbusa, miał jednak wzmocnioną ramę. W pracach nad nadwoziem wykorzystano tunel aerodynamiczny. Dziennikarze obejrzeli pierwsze prototypy 12 listopada 1949 roku. Zostały świetnie przyjęte.

8 marca 1950 roku, w zakładach w Wolfsburgu, rusza seryjna produkcja Transporterów. Samochód dostępny był w wersji dostawczej, osobowej, specjalnej i jako sklep obwoźny. Ładowność wynosiła 825 kg, prędkość maksymalna - 75 km/h, średnie zużycie paliwa wahało się w granicach 8-9 l/100 km. Rok po premierze powstała pierwsza karetka pogotowia na bazie Transportera. Zaprezentowano także wersję, która z pierwszą generacją modelu - popularnym Ogórkiem - kojarzy się dziś najbardziej: bus Samba, z dwukolorowym lakierem, odsuwanym dachem, mnóstwem chromu i... 21 oknami. Bez tego auta dzieci kwiaty nie miałyby czym jeździć.

Samochód z miejsca stał się sukcesem także biznesowym - po czterech latach produkcji fabrykę opuściło 100 tys. egzemplarzy. Na tamte czasy wynik wyjątkowy. Wyczerpały się jednocześnie możliwości fabryki w Wolfsburgu. O zlokalizowanie nowych zakładów przeznaczonych do produkcji Transportera na swoim terenie walczyło 235 gmin. Decyzja zapadła 24 stycznia 1955 Pierwszy pojazd roku - nowa fabryka powstanie w Hanowerze. Nieco ponad rok później, w szóstą rocznicę rozpoczęcia produkcji auta, w nowych zakładach powstaje pierwszy egzemplarz Transportera. Początkowo w Hanowerze zatrudnionych było niespełna 5 tys. osób, które dziennie wytwarzały 250 aut. Była to jedna z najnowocześniejszych fabryk samochodów na świecie w tamtym czasie. Montaż odbywał się na pierwszym piętrze hali, a przepływ materiałów na kondygnacji niżej. Pomimo swej nowoczesności, rosnący popyt na Transportery spowodował, że niemal od razu trzeba ją było rozbudowywać. Po roku postawiono drugą halę, a zatrudnienie wzrosło o trzy czwarte.

Jednocześnie rozwijano konstrukcję auta. W 1958 roku zaproponowano pierwszą na świecie podwójną kabinę załogową. W następnym roku samochód wyposażono w pełni synchronizowaną skrzynię biegów. W 1960 roku zamiast strzałek sygnalizujących zamiar skrętu pojawiły się kierunkowskazy. W 1962 roku można było już świętować wyprodukowanie milionowego egzemplarza auta. I pojawiały się dalsze modernizacje - 1,5-litrowy silnik o mocy 42 KM, a zamiast skrzydełkowych drzwi bocznych ładowni zaczęto montować pierwsze na świecie drzwi przesuwne.

W 1967 roku nastąpiło kolejne ważne wydarzenie w historii Transportera - zaprezentowano drugą generację auta. Zachowano ogólną bryłę, jednak nowy model rozpoznać można po jednoczęściowej przedniej szybie. Samochód stał się także dłuższy o 100 mm, zaczęto również montować mocniejszy, 47-konny silnik o pojemności 1,6 l. Kolejne lata przynoszą pasmo handlowych sukcesów. W roku 1968 z taśmy produkcyjnej zjeżdża dwumilionowy egzemplarz, trzy lata później - trzymilionowy (przy rekordowym zatrudnieniu na poziomie 29 tys. osób), a w roku 1977 wyprodukowano Transportera numer 4 500 000. W następnym roku opracowano, na razie bez wdrażania do produkcji, odmianę z dołączanym napędem przednich kół.

W maju 1979 roku pojawiła się kolejna, trzecia już generacja Transportera. Wyraźnie większa i bardziej kanciasta do dziś jest często spotykana na naszych drogach. Nie ma co się dziwić, tak jak poprzednie produkowana była masowo. Jubileusz wyprodukowania pięciomilionowego egzemplarza świętowano już w 1981 roku. Kolejny milion Transporterów powstał w ciągu pięciu lat. W roku 1985 zaprezentowano kolejną odmianę modelu - Multivana. Samochód łączył zalety samochodu firmowego, jak i wygodnego, rodzinnego, na dłuższe wycieczki.

9 stycznia 1990 roku zaprezentowano rewolucyjne zmiany. Była to czwarta generacja Transportera. Po raz pierwszy zdecydowano się na zastosowanie zespołu napędowego z przodu. Samochód stracił swój niepowtarzalny charakter, ale bardzo zyskała na tym funkcjonalność - przestrzeń ładunkowa nie była już ograniczona mocno wnikającym do wnętrza przedziałem silnikowym. Oferta jednostek napędowych składa się z ośmiu silników benzynowych i ośmiu wysokoprężnych. W 1996 roku została uzupełniona o diesle z bezpośrednim wtryskiem paliwa.

W roku 2000, pięćdziesiątym roku wytwarzania tego modelu, liczba wyprodukowanych egzemplarzy przekroczyła 8 milionów. Najnowszy rozdział historii Transportera został napisany w roku 2003. Zaprezentowana wówczas piąta generacja tego auta to dojrzałe, wszechstronne auto użytkowe. Oferowane jest w wersjach skrzyniowej (także z obniżoną skrzynią), z podwójną kabiną, jako podwozie do zabudowy oraz furgon w różnych odmianach o wielu długościach i wysokościach nadwozia. Oferowane są także rozmaite warianty osobowe - od prostych kombi, przez bardziej wygodne Caravelle po zupełnie rodzinnego Multivana. Jest też luksusowa salonka Business. Do wyboru napęd przedni lub 4Motion, wykorzystujący sprzęgło Haldex. Oferta jednostek napędowych jest bardzo liczna, kończy się na benzynowym V6 o mocy 235 KM. Jest w czym wybierać. A licznik wyprodukowanych egzemplarzy wybija kolejne liczby. Na dziś przekroczył już 9 milionów.