- Sąd Rejonowy wydał wyrok nakazowy i uznał kierowcę za winnego prowadzenia pojazdu pomimo decyzji o zatrzymaniu uprawnień
- Rzecznik Praw Obywatelskich uważa, że sąd nie dopuścił się rażących uchybień proceduralnych i wniósł kasację na korzyść skazanego
- RPO przekonuje, że decyzja o cofnięciu uprawnień wygasła w 2011 r., co oznacza, że czyn mógł być wykroczeniem, a nie przestępstwem
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
12 września 2022 r. Sąd Rejonowy skazał jednego z kierowców. W ocenie sądu wina skazanego polegała na tym, że w lutym 2022 r. kierował pojazdem, chociaż miał zatrzymane prawo jazdy. Decyzję o cofnięciu uprawnień wydało jedno ze Starostw Powiatowych w 2007 r., ale co ważne w tej sprawie, prawo jazdy zostało zatrzymane na cztery lata.
Wydając wyrok, sąd powołał się na art. 180a Kodeksu karnego, który stosuje się wobec kierowców, prowadzących pojazd po cofnięciu uprawnień. Przepis stanowi:
Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub w strefie ruchu, prowadzi pojazd mechaniczny, nie stosując się do decyzji właściwego organu o cofnięciu uprawnienia do kierowania pojazdami, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Sąd wymierzył oskarżonemu dwa tys. zł grzywny i dodatkowo orzekł zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na kolejne dwa lata. Ponieważ skazany nie odwołał się od wyroku, ten już się uprawomocnił.
Poznaj kontekst z AI
Jakich błędów dopatrzył się RPO?
Zastępca RPO, Stanisław Trociuk, wniósł kasację na korzyść skazanego, bo uznał, że sąd naruszył przepisy prawa procesowego. Jednym z nich był fakt, że zdaniem sądu wina oskarżonego, a także okoliczności czynu, którym była jazda bez uprawnień, nie budziły wątpliwości. W ten sposób sąd mógł wydać wyrok nakazowy. Tymczasem według RPO analiza materiału dowodowego wskazuje na coś zupełnie innego.
Decyzją Starostwa Powiatowego kierowca stracił prawo jazdy w 2007 r., przy czym okres zatrzymania uprawnień ustalono na cztery lata. Jak przypomina RPO, okres ten zakończył się 17 maja 2011 r. i wtedy kierowca miał możliwość ubiegania się o ich przywrócenie. Ten jednak tego nie zrobił.
- Przeczytaj także: Kary za brak OC pod lupą Rzecznika Praw Obywatelskich, bo nie dają kierowcom szans na obronę
Prowadzenie pojazdu bez uprawnień to wykroczenie, nie przestępstwo
Zdaniem RPO brak formalnego odzyskania uprawnień wcale nie oznacza, że kierowca, który prowadzi pojazd po okresie, kiedy mógł już starać się o przywrócenie uprawnień, powinien być traktowany tak samo, jak ten, który wsiada za kierownicę pomimo zatrzymanych uprawnień.
RPO przywołuje ocenę Sądu Najwyższego. Ten wielokrotnie stwierdzał, że prowadzenie pojazdu po upływie okresu cofnięcia uprawnień, ale bez ich formalnego odzyskania, jest wykroczeniem, a nie przestępstwem. Warunkiem odpowiedzialności za przestępstwo jest istnienie w obiegu prawnym wykonalnej decyzji o cofnięciu uprawnień w chwili popełnienia czynu.
W omawianym przypadku decyzja o cofnięciu uprawnień przestała obowiązywać w 2011 r., co oznacza, że kierowca co najwyżej popełnił wykroczenie, a nie przestępstwo. Jakby tego było mało, sąd już wcześniej uznał kierowcę za winnego tego wykroczenia, a wyrok ten uprawomocnił się.
RPO: wyrok nakazowy był wadliwy
RPO podkreśla, że zarówno okoliczności czynu, jak i wina oskarżonego budzą uzasadnione wątpliwości. W takich sytuacjach sprawa powinna zostać skierowana na rozprawę, a nie rozstrzygnięta w trybie nakazowym. Błąd sądu miał charakter rażący i istotnie wpłynął na treść wyroku, ponieważ oskarżony nie popełnił przestępstwa z art. 180a k.k.
Kasacja RPO może otworzyć drogę do uchylenia wyroku nakazowego i ponownego rozpatrzenia sprawy. Czy sąd przychyli się do argumentów RPO? Czas pokaże.
- Przeczytaj także: Drogowi recydywiści pod lupą. Resort zapowiedział kontrole ich spraw