- Rzecznik Praw Obywatelskich wniósł skargę kasacyjną dotyczącą kar za brak obowiązkowego ubezpieczenia OC
- RPO uważa, że opłaty nakładane przez UFG powinny być traktowane jako administracyjne kary pieniężne
- Obecny system kar za brak OC jest automatyczny i nie uwzględnia okoliczności łagodzących, co budzi poczucie niesprawiedliwości
Rzecznik Praw Obywatelskich (RPO) zwrócił uwagę na poważny problem, z jakim spotyka się wielu właścicieli pojazdów. Chodzi o obowiązkowe ubezpieczenie OC, w przypadku którego brak ciągłości nawet przez jeden dzień skutkuje obowiązkiem zapłacenia kary. W ocenie RPO wezwanie Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego (UFG) do opłaty karnej za brak ubezpieczenia OC pojazdu powinno być zaskarżalne, a tak nie jest.
Obowiązek OC i kary z automatu. Pułapka, z której trudno się wydostać
RPO wskazuje, że obowiązek posiadania ubezpieczenia OC ma charakter publicznoprawny, a jego naruszenie wiąże się z odpowiedzialnością administracyjnoprawną. Obecnie brak OC skutkuje automatycznym nałożeniem wysokiej kary finansowej, której nie można uniknąć nawet w sytuacjach niezależnych od kierowcy, takich jak błędy ubezpieczyciela, choroba czy wypadek losowy. Według RPO, taki system jest niezgodny z zasadami prawa administracyjnego, które przewidują możliwość złagodzenia lub odstąpienia od kar w określonych okolicznościach.
Rzecznik podkreśla, że brak mechanizmów łagodzących odpowiedzialność absolutną w obecnych przepisach rodzi poczucie niesprawiedliwości wśród obywateli. Kolejnym problemem oprócz automatyzmu i rygoryzmu w nakładaniu kar jest także ich wysokość. Kwoty ustalane są w oparciu o wynagrodzenie minimalne i w 2025 r., jeśli ubezpieczenie OC wygaśnie na jeden dzień, wynosi 1866 zł. Gdy przerwa trwa dłużej niż 14 dni, kwota wzrasta do 9332 zł.
- Przeczytaj także: Nowe zasady wypowiadania umów OC od 10 września. Większa elastyczność dla kierowców
UFG nie ułatwia życia kierowcom, nawet w uzasadnionych przypadkach
Ogromna dysproporcja w wysokości kar w zależności od długości trwania braku ochrony ubezpieczeniowej oraz brak możliwości uniknięcia kary, gdy właściciel pojazdu nie zawinił, to tylko część zarzutów. RPO zwraca uwagę, że ulgi w spłacie kary, takie jak rozłożenie na raty, są rzadko przyznawane przez UFG. W praktyce oznacza to, że kierowcy nie mają realnych narzędzi obrony, nawet jeśli brak OC wynikał z okoliczności losowych, a sąd nie ma możliwości odstąpienia od nałożenia kary, gdy obowiązek ubezpieczeniowy nie został spełniony.
Rzecznik argumentuje, że kary za brak OC powinny być regulowane przez przepisy Kodeksu postępowania administracyjnego (Kpa), a dokładniej przez Dział IVA dotyczący administracyjnych kar pieniężnych. Wprowadzenie takich zmian umożliwiłoby uwzględnianie okoliczności łagodzących, takich jak:
- siła wyższa – np. wypadki losowe, które uniemożliwiły zawarcie ubezpieczenia;
- przesłanki odstąpienia od kary – zarówno obligatoryjne, jak i fakultatywne, które pozwoliłyby na bardziej elastyczne podejście do nakładania sankcji.
Wezwanie UFG jako decyzja administracyjna?
RPO postuluje również, aby wezwanie do zapłaty kary przez UFG traktować jako decyzję administracyjną. Dlaczego to ważne? Taki status umożliwiłby kierowcom odwoływanie się od decyzji UFG do sądów administracyjnych, co obecnie jest utrudnione.
Warto dodać, że w przeszłości sądy administracyjne uznawały wezwania UFG za akty administracyjne, co otwierało drogę do ich zaskarżenia. Jednak obecne przepisy nie dają jednoznacznej odpowiedzi, czy kierowca ma prawo do pełnej ochrony prawnej w takim przypadku.
Rzecznik apeluje do Ministra Finansów o wprowadzenie zmian w przepisach, które zagwarantowałyby kierowcom większe bezpieczeństwo prawne. Brak takich zmian może prowadzić do dalszego postrzegania systemu kar za brak OC jako niesprawiedliwego i nadmiernie rygorystycznego. Ostateczne rozstrzygnięcie tej sprawy leży w rękach Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA).
- Przeczytaj także: Czy można nagrywać policjanta? Odpowiedź nie jest taka jednoznaczna