W dużych flotach, obok fleet managera, pojawia się często osoba zajmująca się wyłącznie obsługą ubezpieczeniową. Wyodrębnienie funkcji specjalisty ds. ubezpieczeń pozwala firmie samodzielnie prowadzić negocjacje z przedstawicielami towarzystw ubezpieczeniowych.

Jednak chcąc zrezygnować z rozbudowy zespołu flotowego, przedsiębiorstwa decydują się w wielu przypadkach powierzyć te obowiązki firmie zewnętrznej. Niezależnie od dokonanego wyboru, cel jest jeden - wybór towarzystwa ubezpieczeniowego z najlepiej dopasowaną do potrzeb floty ofertą, a przy tym minimalizacja kosztów.

Indywidualne podejście

- Oferta dla klienta flotowego przygotowywana jest zawsze indywidualnie, przy uwzględnieniu zakresu i warunków ubezpieczenia dopasowanych do wymagań i specyfiki firmowej floty - zapewnia Marek Dobkowski, dyrektor Biura Ubezpieczeń Flot Samochodowych i Programów Specjalnych w TUiR WARTA.

Każdy przypadek jest szczególny. Flota jest taryfikowana w oparciu o szereg informacji, które w efekcie pozwalają skroić na miarę ubezpieczeniowy garnitur. Najwygodniejszym rozwiązaniem wydaje się skorzystanie z usług brokera, który - bazując na swoim doświadczeniu - przygotowuje kilka propozycji programów ubezpieczeniowych. W toku negocjacji, prowadzących do podpisania umowy generalnej, pojawia się szereg propozycji związanych z możliwością obniżenia składki.

Opłaca się zabezpieczać

Standardowe zabezpieczenia przeciwkradzieżowe nie dają podstaw do zniżek. Chcąc oszczędzić, należy najpierw zainwestować w zabezpieczenia określane przez ubezpieczycieli jako specjalne. Do dodatkowych zniżek w ryzyku autocasco uprawnia m.in. stosowanie systemu GPS lub znakowanie pojazdów systemem DNA Auto. Ubezpieczyciele wysoko cenią skuteczność znakowania DNA. Naniesienie mikrocząsteczek na strategiczne miejsca samochodu paraliżuje nielegalny obrót zabezpieczonymi w ten sposób częściami.

Jednak o ile przydatność we flotach systemu GPS nie budzi kontrowersji, to opłacalność stosowania znakowania DNA już tak oczywista nie jest. Wynika to z przekonania, że floty, które składają się z nowych pojazdów, nie są wielką pokusą dla złodziei aut. Nowe modele samochodów są objęte naprawami gwarancyjnymi, więc upłynnienie na czarnym rynku skradzionych części nie jest łatwe. W przypadku tego zabezpieczenia, wszystko zatem sprowadza się do prostej kalkulacji: czy zniżka oferowana przez ubezpieczyciela za stosowanie znakowania DNA (oscyluje wokół 20%) zrekompensuje koszt takiego zabezpieczenia (minimalne koszty wynoszą ponad 500 zł).

Szkolenie w cenie

- Warto przeprowadzić w firmie szkolenia z zakresu bezpiecznej jazdy, stosować politykę dyscyplinującą kierowców, a także zawrzeć z wybranym towarzystwem dodatkowe ubezpieczenia: NNW, majątkowe oraz inne, niekoniecznie związane z ubezpieczeniem pojazdów - wylicza Sebastian Kasparek, prezes zarządu Kancelarii Brokerskiej Concept.

Inwestowanie w zespół pracowników i podnoszenie jego świadomości w zakresie bezpiecznej jazdy przynosi wymierne korzyści. Przeprowadzenie kursu i spełnienie reszty wspomnianych warunków może spowodować, iż oferta będzie się różniła od pierwotnej o 20-40%. - Należy przy tym pamiętać, że jednak najważniejszymi czynnikami, które wpływają na wysokość składki, są szkodowość klienta rozpatrywana w okresie 3-5 lat oraz dynamika wzrostu floty - zaznacza Kasparek.

Jaka firma, taka składka

Koszt ubezpieczenia floty, gdzie corocznie dochodzi do wielu wypadków i kolizji, będzie znacznie wyższy niż w przypadku floty bezpiecznej, w której jest to jedynie niewielka liczba losowych zdarzeń. Specyfika niektórych branż z góry wpływa na określenie kosztów ubezpieczenia. - Istnieją branże, gdzie ryzyko ubezpieczeniowe jest niższe (oczywiście, są wyjątki od tej reguły). Do takich możemy zaliczyć m.in. budownictwo i rolnictwo. Na drugim biegunie znajdują się np. wypożyczalnie pojazdów, gdzie ryzyko ubezpieczeniowe jest znacznie wyższe - mówi Marek Dobkowski.

Ostateczna wysokość stawek zależy od tak wielu czynników, że trudno jednoznacznie stwierdzić, jaki poziom zniżek może uzyskać firma. - Stawki w konkretnych przypadkach mogą się znacznie różnić - np. dwie firmy o podobnym profilu działalności, ubezpieczające w naszym towarzystwie floty liczące kilkaset pojazdów, mają przy podobnym zakresie ochrony stawki AC dla samochodów osobowych na poziomie 2,9% i 7,5%. To doskonały przykład prowadzenia skutecznej polityki flotowej, mającej odzwierciedlenie w przebiegach szkodowych w pierwszym przypadku i jej braku w drugim - dodaje Dobkowski.