Po zjeździe samochodu bezpieczeństwa w wyścigu nr 1 zawodnicy asekuracyjnie pokonali pierwszy zakręt, testując przyczepność toru. Przed wyścigiem KIA Lotos Race nikt nie ścigał się po nim na mokrej nawierzchni. Pierwszym, którego zaskoczyła niska przyczepność nowego, mokrego asfaltu był Max Zschuppe. Już na drugim zakręcie wykonał piruet i stracił 5. pozycję.
Gdy startujący z pierwszej pozycji Karol Urbaniak z każdym zakrętem minimalnie zwiększał przewagę nad rywalami, za jego plecami trwała walka o drugą pozycję. Do tylnego zderzaka Picanto Tomasza Magdziarza, który startował jako drugi, przedni zderzak swojego Picanto przykleił Albert Legutko i przez klika zakrętów szukał okazji do bezpiecznego wyprzedzenia rywala. Ta pojawiła się jeszcze pod koniec drugiego okrążenia i do końca wyścigu Albert Legutko odjechał Tomaszowi Magdziarzowi na 17 s.
Znacznie dłużej, bo przez kilka okrążeń, jazdę zderzak w zderzak lub bok w bok uskuteczniali Paweł Wysmyk i Kamil Serafin, którzy startowali z pozycji – odpowiednio – czwartej i szóstej. Bardzo czysta, sportowa walka między nimi na tyle wciągnęła dyrektora transmisji telewizyjnej, że na kilkanaście minut zapomniał o pokazywaniu tego, co dzieje się w czołówce wyścigu. O tym jak bardzo blisko siebie poruszają się czasem auta wyścigowe najlepiej świadczy fakt, że kolejną jazdę bok w bok Picanto Kamila Serafina zakończyło ze złożonym lusterkiem po stronie kierowcy. Z zaciętej walki o czwartą lokatę zwycięsko wyszedł Paweł Wysmyk, który dopiero pod koniec 10 okrążenia wyprzedził Kamila Serafina.
Na okrążenie przed końcem wyścigu Max Gunther wyprzedził Damiana Litwinowicza i awansował na 6. pozycję. To oznaczałoby, że jeśli taka kolejność utrzyma się do mety pierwszego wyścigu, do drugiego debiutant z Niemiec będzie startował z pole position. Niechciany „prezent” na ostatnim okrążeniu zrobił mu zajmujący 5. miejsce Kamil Serafin, który po piruecie wrócił na tor 2 miejsca dalej. Za sprawą tego wydarzenia Max Gunther ukończył wyścig na 5. miejscu, a na szóste awansował Damian Litwinowicz i to jego Picanto przewodziło stawce w drugim wyścigu.
Kolejność na mecie wyścigu nr 1 była następująca – Urbaniak, Legutko (+6,186 s) i Magdziarz (+17,115 s). Do zwycięzcy wyścigu należało również najszybsze okrążenie (2m 38,400s, średnia prędkość okrążenia – 99,5 km/h), za które Karol Urbaniak dopisał do konta punktowego 5 dodatkowych oczek.
Po prawdziwym starcie drugiego wyścigu, gdy z toru zjechał Safety Car, jak torpeda ruszył do przodu aktualny Mistrz Polski i zwycięzca pierwszego wyścigu – Karol Urbaniak, który startował z szóstego miejsca. Do pierwszego zakrętu awansował on o dwie pozycje, a po kolejnym był już trzeci. Bardzo dobry start wykonał także Paweł Wysmyk, który najpierw wyprzedził Maxa Gunthera, a zaraz potem Damiana Litwinowicza i znalazł się na prowadzeniu. Karol Urbaniak również szybko uporał się z Damianem Litwinowiczem i ruszył w pościg za Pawłem Wysmykiem. Po pierwszym zakręcie okrążenia nr 2 liderem wyścigu był aktualny Mistrz Polski, który w ciągu jednego okrążenia gładko wyprzedził 5 rywali.
Albert Legutko, który przez kilka kółek gonił Pawła Wysmyka wyprzedził go na początku 5. okrążenia i zaczął gonić Karola Urbaniaka. Na tym okrążeniu o 6. miejsce walczyło trzech zawodników – Damian Litwinowicz, Max Gunther i Tomasz Magdziarz. Zwycięsko z tego pojedynku wyszedł Magdziarz, a Gunther wywinął piruet tuż przed wjazdem na prostą startową. Magdziarz rozpoczął pościg za Serafinem, który zakończył się sukcesem i awansem na 5. miejsce. Ta dwójka ostro, ale dżentelmeńsko, walczyła przez parę kółek i na początku 8. okrążenia Kamil Serafin odzyskał 5. pozycję. Do tej dwójki dojechał Max Zschuppe i od teraz już 3 zawodników miało chrapkę na miejsce nr 5. Na początku 10. kółka Kamilowi Serafinowi udało się wybronić przed piruetem, ale – niestety – stracił pozycję na rzecz Maxa Zschuppe, który za jednym zamachem wyprzedził również Tomasza Magdziarza.
Wyścig nr 2 znowu bardzo pewnie wygrał Karol Urbaniak, który na metę przyjechał o 8,187 s przed Albertem Legutko i o 20,609 s przed Pawłem Wysmykiem. Ponieważ także w tym wyścigu do niego należał najlepszy czas okrążenia, aktualny Mistrz Polski wyjechał z Hungaroringu z kompletem 155 punktów (za wygrane – kwalifikacje i 2 wyścigi oraz za najszybsze okrążenie w każdym z nich). Drugie miejsce po I. rundzie zajmuje Albert Legutko (133 pkt.), a trzecie Paweł Wysmyk (120 pkt.).
Za dwa pasjonujące wyścigi, obfitujące w manewry wyprzedzania i za komplet aut na mecie w każdym z nich organizatorzy KIA Lotos Race otrzymali od dyrektora zawodów… owacje na stojąco.
Wypowiedzi zawodników po I. rundzie KIA Lotos Race:
Karol Urbaniak: „Dokładnie tak wymarzyłem sobie i poukładałem w głowie ten weekend. Bardzo się cieszę, że założenia udało się zrealizować w 100%. Po pewnej wygranej w pierwszym wyścigu do drugiego wolałbym ruszać ze startu zatrzymanego. Tym bardziej, że wydawało się, że tor jest wyraźnie mniej mokry niż podczas pierwszego. Organizator wiedział jednak co robi, decydując o starcie za Safety Carem, bo drugi wyścig okazał się wolniejszy od pierwszego, co znaczy, że musiało być nawet bardziej ślisko. Na szczęście, gładko udało mi się wyprzedzić 5 zawodników i już na początku drugiego okrążenia byłem liderem. W tych warunkach wcale nie było łatwo nie popełnić żadnego błędu i dowieźć to miejsce do mety.”
Albert Legutko: „Gratuluję Karolowi dwóch świetnych wyścigów. Próbowałem go gonić, ale był za szybki. W obydwu wyścigach moja strata do niego i przewaga nad trzecim zawodnikiem na mecie były podobne, co dobrze wróży przed kolejnymi rundami. Dysponuję znakomicie przygotowanym samochodem i mam nadzieję, że w kolejnych wyścigach będę mógł jechać coraz szybciej. Liczę na równie dobry, a może nawet lepszy występ już za 3 tygodnie na Red Bull Ringu.”
Paweł Wysmyk: „To moje pierwsze podium w KIA Lotos Race! Widać, że procentuje doświadczenie zdobyte w ubiegłym sezonie. Podczas obydwu wyścigów miałem sporo pracy i musiałem albo odpierać ataki kolegów, albo walczyć z nimi o wyższą pozycję. Ze wszystkich pojedynków, w których miałem realne szanse, udało mi się wyjść zwycięsko i bez żadnych strat sprzętowych, co bardzo mnie cieszy i dobrze rokuje na przyszłość.”