O popularności Toyoty w Polsce mogą świadczyć wyniki sprzedażowe japońskiej firmy. Szereg modeli od wielu miesięcy plasuje się w pierwszej dziesiątce najchętniej wybieranych przez polskich klientów. To z pewnością konsekwencja renomy, jaką wypracowali sobie Japończycy i powszechnej opinii o wysokiej bezawaryjności Toyot.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Najpierw Toyota wezwała do serwisu ponad 6 tys. aut...

Okazuje się jednak, że są modele, które nie są takimi samymi pewniakami jak pozostałe rodzeństwo. Nie tak dawno Toyota powiadomiła Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) o akcji naprawczej kombivana Proace City oraz furgona Proace, w których podczas jazdy mogło dojść do zwiększenia emisji spalin bez wiedzy użytkownika. Do serwisu zostało wezwanych wtedy ponad 6 tys. pojazdów.

...teraz akcja naprawcza obejmuje niemal 11 tys. aut

Czarna passa Toyoty najwyraźniej trwa, bo tym razem w autoryzowanych stacjach obsługi (ASO) musi pojawić się niemal dwa razy więcej aut. Ponownie w roli głównej wystąpiła Toyota Proace City, a także jej elektryczna odmiana, tj. Proace City BEV. Tym razem powodem wezwania jest urządzenie telematyczne systemu e-Call.

"Istnieje ryzyko, że w niektórych punktach przyjmowania zgłoszeń o wypadkach (PSAP) funkcja automatycznego oddzwaniania z PSAP do pojazdu może nie działać. W konsekwencji istnieje możliwość, że PSAP nie będzie w stanie automatycznie ponownie nawiązać połączenia z pojazdem, jeśli początkowe połączenie zostało zakończone" — wyjaśnia UOKiK.

W Polsce kampania naprawcza obejmuje auta wyprodukowane w Hiszpanii pomiędzy 2 grudnia 2019 r. i 30 czerwca 2022 r. Do serwisu musi stawić się 10 tys. 894 samochodów. Toyota zadeklarowała, że oprogramowanie urządzenia telematycznego e-call zostanie zdalnie zaktualizowane za pośrednictwem Over the Air (OTA), a w razie potrzeby wymienione.