Jadący z pilotem Jalubem Gerberem samochodem Renault Clio R3 polski kierowca Formuły 1 we wtorek późnym wieczorem nie dotarł do mety rozpoczynającego rywalizację odcinka z Lante do Col de Gaudissart. Przyczyną była awaria silnika samochodu.

Z 64 załóg, które były zgłoszone do zawodów, metę prologu osiągnęło 55. W tym gronie nie było Kubicy, który traktuje udział w rajdach jako element przygotowań do nowego sezonu F1. Polaka nie ma również na liście kierowców, którzy oficjalnie wycofali się z rywalizacji. Zgodnie z przepisami, mimo nieukończenia prologu, jeżeli zdoła usunąć awarię samochodu, będzie mógł ruszyć na trasę w środę, ale z uwzględnieniem minuty kary.

Najszybszy na liczącym 8,830 km prologu okazał się Fin Tony Gardemeister (Abarth Grande Punto S2000), który o 1,2 sekundy wyprzedził Francuza Nicolasa Vouilloza oraz o 3,3 s Czecha Jana Kopecky'ego - obaj kierowcy prowadzą Skodą Fabią S2000.

Dziewiąte miejsce na wtorkowym odcinku zajął trzykrotny rajdowy mistrz Polski, Francuz Bryan Bouffier (Subaru Impreza STi). Na 49. miejscu sklasyfikowana została druga polska załoga - Łukasz Ryznar i Michał Jucewicz (Opel Astra OPC), która do lidera straciła 2.01,8.

W tym roku po raz drugi Rajd Monte Carlo nie jest eliminacją mistrzostw świata, a jego wyniki są zaliczane do cyklu Intercontinental Rally Challenge (IRC). Trasa trzydniowej imprezy liczy łącznie 1669 km podzielnych na 15 odcinków specjalnych o łącznej długości 405 km.

Rajd Monte Carlo to najstarsza tego typu impreza na świecie. Pierwszą edycję rozegrano w 1911 roku. Przez wiele lat startowali w nim Polacy. Kilka razy trasę przejechał Sobiesław Zasada, który w 1965 roku wygrał za kierownicą Steyer-Pucha rywalizację w klasie do 700 ccm i zajął 17. miejsce w klasyfikacji generalnej. Najwyżej z Polaków w historii imprezy sklasyfikowany był Maciej Stawowiak - 12. lokata w 1975 roku za kierownicą Fiata 125 p.