- Piłkarz umieścił na swoim profilu na Instagramie zdjęcie z podróży, na którym widać bogate wyposażenie samolotu
- Gwiazdor Barcelony nie podjął jeszcze decyzji, w którym klubie zagra w przyszłym sezonie
- Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Na początku czerwca reprezentacja Argentyny rozegra dwa mecze w ramach eliminacji do piłkarskich mistrzostw świata, które odbędą się w 2022 r. w Katarze. Najpierw 4 czerwca (według czasu polskiego) Albiceleste podejmą u siebie Chile, a na następnie pięć dni później zmierzą się z Kolumbią.
Niekwestionowaną gwiazdą argentyńskiej drużyny jest grający na co dzień w klubie FC Barcelona Lionel Messi. Rozgrywki w lidze hiszpańskiej się już zakończyły i jeden z najlepszych piłkarzy w historii mógł udać się razem z żoną oraz trójką dzieci do swojej ojczyzny.
Czytaj także: Cristiano Ronaldo pakował ostatnio swoje samochody, a ma ich ładną kolekcję
Messi dzięki swoim nieprzeciętnym umiejętnościom zarabia również ogromne pieniądze. Wystarczy wspomnieć, że podpisany cztery lata temu kontrakt zakładał zarobienie do 2021 r. nawet 400 mln euro (biorą pod uwagę także premie). Przy takich kwotach można sobie pozwolić na posiadanie najnowocześniejszych samochodów, ogromnych domów, a nawet samolotów.
I właśnie tym ostatnim środkiem transportu utytułowany piłkarz udał się na zgrupowanie kadry narodowej przed meczami eliminacyjnymi do MŚ. Nowoczesna maszyna posiada luksusowe wyposażenie, na jej pokładzie znajdują się kuchnia, łazienki i miejsce aż na 18 łóżek. Za ten luksus Argentyńczyk zapłacił równowartość około 60 milionów zł. Piłkarz umieścił na swoim profilu na Instagramie zdjęcie z podróży, na którym widać bogate wyposażenie samolotu.
Z końcem czerwca Messiemu wygaśnie kontrakt z Barceloną i jeśli nie zdecyduje się na jego przedłużenie to zostanie wolnym zawodnikiem więc jego ewentualny nowy pracodawca nie będzie musiał nikomu płacić za jego transfer. Gwiazdor Barcelony nie podjął jeszcze decyzji, w którym klubie zagra w przyszłym sezonie.
Bardzo poważnie zainteresowani jego usługami są prowadzone przez arabskich szejków Paris Saint-Germain czy Manchesteru City, ale Argentyńczyk cały czas zastanawia się jaką decyzję podjąć. Wiadomo jednak, że z powodu pandemii koronawirusa na pewno w tych dwóch klubach nie dostałby takiego wynagrodzenia jak w Barcelonie.