Logo
WiadomościAktualnościMała księżniczka

Mała księżniczka

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Zdarzają się samochody, u których zmiana generacji witana jest pełnym ulgi: "Nareszcie!" Opel Corsa mimo siedmioletniego okresu produkcji i 6 mln sprzedanych egzemplarzy do nich nie należy. W każdym razie stylistycznie absolutnie nie sprawia wrażenia przestarzałego.

Jednak sama uroda nie wystarczy. Mimo dużego powodzenia i rozmaitych nagród za wzornictwo sprzedaż w ostatnim czasie systematycznie malała. Konieczna była generalna zmiana, głównie techniczna, ponieważ właśnie w tej dziedzinie najwięcej się działo. Nowa Corsa ze swoimi 3,81 m długości (poprzednik 3,74 m) nie tylko sprawia wrażenie dojrzalszej. Ona po prostu taka jest, przede wszystkim pod względem komfortu.Już w styczniu mieliśmy okazję jeździć w Afryce Południowej autami z przedseryjnej produkcji (AŚ 14/2000). Zwłaszcza na złej nawierzchni różnica w stosunku do poprzednika była wyraźna. Jest to rezultat skomplikowanych rozwiązań układu jezdnego (elementy hydrauliczne na trójkątnych wahaczach i odizolowanie zespołu napędowego poprzez ramę pomocniczą). W połączeniu z wyszukanym zawieszeniem silnika zapewniają one odczuwalnie spokojniejsze wrażenia z jazdy. W tej dyscyplinie nowy model jest o całą klasę lepszy. Na europejskich drogach jeździliśmy seryjną 3-drzwiową Corsą 1.4 16V Sport o mocy 90 KM, z przekładnią ręczną.Stratedzy Opla mają ambitne cele: w 2001 r. produkowanych ma być 590 tys. sztuk. A klienci mają wysokie wymagania: czy nowa Corsa, która do sprzedaży w Europie trafi już w październiku (u nas jeszcze w tym roku), jest już małą Astrą?Odpowiedź jest jasna: nie. Różnice we wnętrzu są zbyt duże - widoczne i odczuwalne. Rozległe powierzchnie z tworzywa sztucznego w kokpicie i na drzwiach zamiast charakterystycznego rysunku imitującego skórę jak w Astrze mają rastrową strukturę i przy próbie zarysowania paznokciem wydają się twardsze. Natomiast wskaźniki i ergonomia są bez zarzutu. Właściciele nowej Corsy będa musieli przyzwyczaić się do nowego dźwięku kierunkowskazów. Nie brzmi jak dawniej stukaniem przekaźnika, lecz wytwarzany jest elektronicznie i przypomina delikatne dzwonki.Na pochwałę zasługuje lekko działająca precyzyjna zmiana biegów. Uznanie budzi także elektrycznie wspomagany układ kierowniczy: Corsa jest poręczna, prowadzi się zwinnie i harmonijnie.Trochę więcej temperamentu przydałoby się silnikowi, mimo że 90 KM to dla Corsy właściwie więcej niż dość. Manewry wyprzedzania ciągną się zadziwiająco długo, jeśli nie utrzymuje się silnika na dostatecznie wysokich obrotach. Z jednej strony może to być spowodowane długimi przełożeniami w zespole napędowym, z drugiej jednak 1,1-tonową masą Corsy. Jesteśmy ciekawi, jak spisują się wersje 58- i 75-konna.Na zakrętach Corsa zachowuje się bez problemu, długo pozostając neutralna. Dopiero w obszarze granicznym okazuje lekką nadsterowność. Komfort jazdy modelem Sport (nadwozie obniżone o 20 mm) jest jeszcze do zaakceptowania, ale bez wątpienia wygodniej jedzie się wersją zwykłą.Wnętrze mieści pięć osób, aczkolwiek z tyłu jest wtedy zbyt ciasno. Na wysokości kolan przybyło 3 mm miejsca, czyli tyle co nic. Jeśli auto ma szyberdach, niewiele pozostaje także miejsca nad głową.Użytkownicy Corsy mogą zabrać do 1060 l bagażu. Minimalna pojemność - przy podniesionym oparciu - wynosi 260 l (dotychczas 1050/260 l). Nie wiadomo, dlaczego Opel zdecydował się na rozwiązanie, które standardem było dwadzieścia lat temu: tylko oparcie się składa, siedzisko nie. Powoduje to powstanie bardzo nierównej powierzchni. Poza tym dno bagażnika umieszczone jest bardzo nisko, a jego krawędź wysoko. Opel tłumaczy, że ta ograniczona różnorodność kształtowania wnętrza nie przeszkadza nabywcy Corsy, który ma przecież do wyboru wszechstronniejszą Agilę.Absolutnie nowoczesne jest natomiast wyposażenie zwiększające bezpieczeństwo: cztery airbagi (boczne zintegrowane z fotelem), pedały odczepiające się podczas zderzenia, aktywne zagłówki, a w przyszłości kurtyny chroniące głowę.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: