19 finalistów zamieszkało w obozie na leśnej polanie tuż obok Sanu, na prywatnym terenie należącym do jednego z członków klubu Jeepa. Trudne warunki spowodowane przez deszcz padający przez 2 tygodnie poprzedzające finał nie zraziły uczestników, którzy z większości zadań wywiązali się znakomicie.Oprócz jazd organizatorzy przygotowali konkurencje sprawdzające sprawność fizyczną, m.in. przejście po moście linowym czy zjazd na "tyrolce". Trudne warunki i wspólne przebywanie w bazie sprawiły, że finaliści stworzyli grupę mogącą stawić czoła wielu przeciwnościom na bieszczadzkich połoninach. Kolejna szansa na tytuł Mistrza 4x4 już za rok.