W 1988 roku zespół przygotowujący bolidy Formuły 1 podjął decyzję o przygotowaniu najlepszego sportowego samochodu świata. Prototyp był gotowy dwa lata później, a w 1992 roku rozpoczęto sprzedaż McLarena F1.

Samochód był wyjątkowy pod każdym względem. Fotel kierowcy umieszczono centralnie, by zapewnić jak najlepsze wyważenie. Po obu stronach znalazły się dwa siedzenia dla pasażerów. 12-cylindrowy silnik zakupiono w BMW. W zależności od ustawień sześciolitrowiec generował 636-680 KM. Usuwanie nadmiaru ciepła z komory silnika usprawniono wykładając ją folią wykonaną ze… szczerego złota.

Osiągi McLarena F1 będą imponujące przez najbliższe dziesiątki lat. Auto potrzebuje 28 sekund na przyśpieszenie od 0 do… 322 km/h! Prędkość maksymalna wynosi 372 km/h. Po zdjęciu ogranicznika obrotów wynik wyśrubowano do 391 km/h, a zdaniem wielu ekspertów drobne poprawki wystarczyłyby, żeby McLaren pomknął jeszcze szybciej.

Dbałość o zachowanie niskiej wagi sprawiło, że McLaren F1 może poszczycić się lepszym stosunkiem masy do mocy od Ferrari Enzo, a nawet Bugatti Veyrona! Mimo bezkompromisowego charakteru McLaren nie był spartańsko wyposażony. Drogowe wersje otrzymywały klimatyzację, elektrycznie sterowane szyby, centralny zamek i nagłośnienie Kenwood. Położenie kierownicy oraz pedałów dobierano indywidualnie z każdym klientem, by zagwarantować jak najbardziej ergonomiczną pozycję. Każdy z samochodów wyposażono w modem, umożliwiający zdalną diagnostykę elektroniki przez inżynierów z centrali firmy.

Warto dodać, że McLaren F1 do dzisiaj pozostaje najszybszym, seryjnie produkowanym samochodem z wolnossącym silnikiem. Brytyjski pojazd był także pierwszym drogowym autem, którego nadwozie wykonano w całości z włókna węglowego.

Do sprzedaży trafiło sto McLarenów F1. W gronie posiadaczy samochodu znalazł się m.in. Eric Clapton i Rowan Atkinson. Komik wcielający się w rolę Jasia Fasoli uszkodził wyjątkowe auto, uderzając w Rovera Metro.

Aktualnie ceny używanych potrafią sięgnąć czterech milionów dolarów.