- Przypadkowo został niesłusznie uznany za osobę ukaraną za wykroczenie drogowe
- Rzeczywisty sprawca miał takie samo imię i nazwisko, w dodatku był mieszkańcem tego samego powiatu
- Oczyszczenie niewinnego mężczyzny zajęło prawie dwa lata
Do opisywanej sytuacji na lotnisku doszło w lipcu 2022 r. Mężczyzna został zwolniony dopiero po opłaceniu grzywny w wysokości 300 zł za wykroczenie drogowe, którego — jak twierdził — nie popełnił. Niestety kosztowało go to znacznie więcej, ponieważ nie zdążył na samolot i musiał kupić nowy bilet.
Następnie poszkodowany chciał wyjaśnić całą sprawę. Okazało się to bardzo trudne i pokazało, jak prosty błąd może wszystko zagmatwać i jak dużo czasu potrzeba, żeby taką pomyłkę odkręcić.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoZbieg okoliczności i pomyłka
Niesłusznie uznany za winnnego mężczyzna dowiedział się, że w 2018 r. policja ustaliła sprawcę zdarzenia drogowego o takim samym imieniu i nazwisku jak jego, w dodatku mieszkańca tego samego powiatu. Nie zatrzymano sprawcy, więc do sądu trafił wniosek o ukaranie.
W wyniku błędu policja pobrała z ewidencji niewłaściwe dane kierującego (imię, nazwisko, PESEL, imiona rodziców) i przekazała sądowi. Wyjątkiem był adres zamieszkania, który ustalono poprawnie dla rzeczywistego sprawcy. Gdyby nie to, zapewne sprawa wyjaśniłaby się dużo szybciej. W maju 2019 r. Sąd Rejonowy wydał wyrok nakazowy. Rzeczywisty sprawca nie odbierał korespondencji, a niesłusznie ukarany nic o tym nie wiedział.
Ostatecznie, w listopadzie 2022 r., mężczyzna zwrócił się o pomoc do Pełnomocnika Terenowego Rzecznika Praw Obywatelskich we Wrocławiu.
Biuro PT RPO poinformowało sąd o błędzie i poprosiło o akta sprawy. Ten poinformował, że w zaistniałej sytuacji sam przekazał akta Prokuratorowi Generalnemu z wnioskiem o kasację wyroku. Na tym jednak sprawa się nie skończyła. Prokuratura odmówiła, ponieważ jej zdaniem niedoręczony wyrok mógł być nieprawomocny, a zauważone nieprawidłowości prowadziły do wznowienia postępowania, a nie do kasacji.
Następnie PT RPO otrzymał akta i potwierdził, że w wyroku zawarto niewłaściwe dane skazanego. Niestety minął już termin pozwalający na wznowienie sprawy. Udało się jednak ustalić z sądem, że wyrok jest prawomocny, bo choć z błędem, to został przesłany właściwej osobie.
Oczyszczenie mężczyzny zajęło prawie dwa lata
Wyrok naprawiono ostatecznie w następujący sposób: sąd zarządził zwrot kwoty 300 zł i postanowił o sprostowaniu oczywistej pomyłki pisarskiej w wyroku. Nastąpiło to jednak dopiero w lipcu i październiku 2024 r., co kolejny raz dowodzi, w jakim tempie działa polski wymiar sprawiedliwości.
Najważniejsze jednak, że niewinny obywatel nie będzie już figurował w bazie jako skazany. Może on teraz pozwać Skarb Państwa, a na prawdopodobne odszkodowanie złożą się wszyscy podatnicy.