Auto Świat Wiadomości Aktualności Najbardziej bezczelna metoda handlarzy

Najbardziej bezczelna metoda handlarzy

Autor Sobolak Justyna
Sobolak Justyna

Kupujesz samochód sprowadzany z Niemiec? Sprawdź dokładnie, czy nie miał wykonywanej przekładki. Handlarze bez skrupułów oszukują klientów.

Używane samochody
Onet
Używane samochody

Handlarze samochodów w swoich oszustwach są coraz bardziej bezczelni. Jedną z ich metod jest sprzedawanie aut sprowadzanych z Anglii jako niemieckie. Ofiarą oszustów padł pan Mieczysław.

- W papierach wszystko grało. Samochód był zarejestrowany w Niemczech, stan techniczny auta w porządku, wizualnie również nie było się do czego doczepić. Handlarz namawiał nas, żeby pojechać i sprawdzić dokładnie auto u mechanika. Tak też zrobiliśmy. Ten ocenił, że wszystko jest w porządku. Namawiał, żeby brać, to wziąłem! - opowiada. - Pech chciał, że po kilku tygodniach zepsuł się licznik. Pojechałem do warsztatu, tym razem innego, żeby sprawdzić co jest nie tak. I dopiero tam się dowiedziałem, że licznik nie jest oryginalny, a samochód miał wykonaną przekładkę z anglika. Nie mogłem w to uwierzyć. Okazało się, że zostałem oszukany podwójnie. Handlarz sprzedał mi angielski samochód jako niemiecki, a do sprawdzenia auta polecił mi warsztat, w którym dokonywał przekładkę - mówi pan Mieczysław. Sprawy nie zgłosił na policję.

Udało mu się dogadać ze sprzedającym. - Powiedziałem, że jeśli nie odda mi pieniędzy, to rozdmucham sprawę i doniosę na policję. Zgodził się zwrócić pieniądze - dodaje.

Grupa przestępcza

Jak handlarzom udaje się oszukać klientów?

- Sposób jest bardzo prosty, ale wymaga zaangażowania kilku osób - mówi osoba, która pracowała przy tego typu oszustwach. - Nie jest tajemnicą, że bardziej schodzą samochody sprowadzane z Niemiec. Te z Anglii sprzedają się słabo, bo są po przekładkach, a ludzie się tego boją. Wolą zapłacić więcej, ale mieć pewność, że samochód nie będzie się psuł - mówi. - Sama metoda też nie jest skomplikowana. Kupuje się tanio samochód w Anglii. W Polsce angażuje się warsztat, który robi przekładkę. Lepiej mieć zaufany i dobry, żeby klienci nie wpadli od razu na ślad oszustwa.

Po przekładce podrabia się dokumenty tak, żeby widniało, że samochód sprowadzony został z Niemiec. Wszystko musi wyglądać bardzo wiarygodnie. Jest z tym trochę zachodu, trochę gotówki trzeba wyłożyć, ale handlarze i tak wychodzą na swoim. Na rynku jest też dużo handlarzy, którzy nie bawią się w takie formalności. Po prostu robią przekładkę samochodu angielskiego, a klientom wciskają, że to importowany z Niemiec. Klient skuszony atrakcyjną ceną, nie zapyta o papiery, a jak zapyta, to szuka się kolejnego naiwnego - twierdzi.

Lepiej dmuchać na zimne

Oszustów stosujących tę metodę może być wielu. Policja doskonale zna opisywane praktyki, ale spraw przeciwko oszustom nie prowadziła, bo nie zgłosili się poszkodowani. Część z nich, jak twierdzą policjanci, być może w obawie przed kłopotami, odpuszcza sobie ewentualne roszczenia. Inni nie zdają sobie sprawy z tego, że jeżdżą przerobionymi samochodami. Nic dziwnego, bo, jak mówią mechanicy, wcale nie tak łatwo rozpoznać dobrze zrobioną przekładkę.

- Laik nie rozpozna przekładki, jeśli jest dobrze wykonana. Są to naprawdę szczegóły, które wychodzą na jaw tylko w warsztacie - mówi jednej z mechaników zajmujący się przerabianiem układu kierowniczego na lewą stronę. Przed takimi oszustwami można się jednak obronić. Warto zadzwonić do salonu samochodowego i, podając numery nadwozia, sprawdzić samochód.

Autor Sobolak Justyna
Sobolak Justyna
Powiązane tematy:
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków