"W pierwszej połowie tego roku w Polsce zginęło 3729 samochodów – to o 80 mniej niż w tym samym okresie ubiegłego" – informuje dziennik "Rzeczpospolita". Ze statystyk policyjnych przekazanych “Rz” wynika, że najczęściej do kradzieży dochodziło w Warszawie i okolicach. Tylko w tym rejonie zniknęło 898 aut, ale to i tak o 44 mniej niż w analogicznym okresie 2020 r.

Niemiecka jakość w cenie

Na drugiej pozycji, z wynikiem 535 skradzionych samochodów, uplasowało się woj. dolnośląskie. Nieco lepiej było w wielkopolskim (361 aut) i na Śląsku (329 aut), natomiast w woj. lubuskim liczba kradzieży spadła niemal o połowę (dokładnie z 205 do 105). Najbezpieczniejsze dla właścicieli samochodów okazało się w tym roku woj. świętokrzyskie – do tej pory zginęło tu tylko 26 pojazdów.

Na Mazowszu wyjątkowo największym wzięciem wśród złodziei cieszą się samochody o japońskim rodowodzie. W pozostałych województwach obowiązuje inna reguła. “Generalnie w kraju, z wyjątkiem Warszawy, [złodziejskie szajki] nastawiają się na marki niemieckie” – przekazał "Rzeczpospolitej" insp. Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji. Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji, uzupełnił, że w Poznaniu "oprócz niemieckich giną głównie samochody marek francuskich".

Kradzież na części

Funkcjonariusze dostrzegli też, że złodzieje przestawili się na demontaż aut i sprzedaż części. “Nie tylko tańsze, ale też warte ok. 100 tys. są kradzione na części. Luksusowe, za 300-400 tys. zł, już na konkretne zamówienie” – wyjaśnił w rozmowie z “Rz” Sylwester Marczak, rzecznik stołecznej policji.

Nietrudno je ukraść, kiedy ma się do tego odpowiednie narzędzie. A takim jest popularna w ostatnich latach "walizka" przechwytująca sygnał z kluczyka. Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji, potwierdził, że łupem szajek często padają samochody wyposażone w system bezkluczykowy.

"Inwestują w tzw. walizkę nawet 100 tys., ale uznają, że to im się opłaca. Za jej pomocą przechwytują sygnał z bezkluczykowych pojazdów i kradną warte 200–300 tys. zł. Wystarczy, że ktoś jest w restauracji, a samochód zaparkował obok" – opowiedział dziennikowi. Wyjaśnialiśmy już, jak chronić się przed tym rodzajem kradzieży.

Gleń za prawdziwą plagę ostatnich miesięcy uważa kradzieże katalizatorów. Tu sytuacja jest dużo gorsza, bo złodzieje są coraz bardziej bezczelni i robią to w biały dzień. Wszystko z powodu wysokiej wartości zawartych w nich metali szlachetnych i cennych pierwiastków. Ale są też dobre informacje – wykrywalność sprawców kradzieży samochodów wzrosła z 37,6 proc. do 41,6 proc.