Gdyby dziś był 1. kwietnia, zaśmialibyśmy się i przeszli nad tym do porządku dziennego. Jednak lewitująca deskorolka, która pochwalił się Lexus, wcale nie jest żartem primaaprilisowym i wygląda na to, że faktycznie działa. Japończycy opublikowali film, na którym widać jak gibcy skejci testują nowy, niewiarygodny wynalazek w skateparku w Barcelonie. I dobrze się przy tym bawią.
Jeden z redaktorów bloga „Jalopnik” miał okazję sprawdzić możliwości deski. Swoje wrażenia skrócił w słowach „Poruszanie się na tym jest niezwykle trudne, ale też niezwykle fajne”. Ze względu na dużą masę ciała kilka razy deska poddała się pod ciężarem i otarła o ziemię. Gdy jednak nabrał nieco wprawy, udało mu się przelecieć 10 metrów.
Na razie nie wiadomo czy i kiedy Lexus zaoferuje klientom swój niezwykły wynalazek. Nie chce też do końca zdradzić jakie materiały wykorzystano do konstrukcji deski. Wiemy tylko, że zastosowano tutaj nadprzewodniki, które chłodzone ciekłym azotem (stąd dymek wydobywający się spod deski) wypychają ze swej objętości pole magnetyczne i powodują, że deska się unosi. Co ciekawe, można się na niej unosić nawet nad wodą.
Pomysł nie jest nowy, zjawisko nadprzewodnictwa jest badane w fizyce od początku XX wieku. Inżynierowie Lexusa opracowali deskę we współpracy z zespołem naukowców z IFW Dresden i firmy evico.
Galeria zdjęć
Unoszący się dymek to ciekły azot który chłodzi nadprzewodniki
Z przodu znalazł się tłoczony kształt niczym w grillach aut Lexusa
Wierzch deski wykończono drewnem
Deską można się poruszać nawet nad wodą. Takie truki na zwykłej deskorolce nie są możliwe. Pytanie tylko, czy pod powierzchnią nie ukryto jakiejś specjalnej substancji?
Deskolotka, jak określa ją polskie przedstawicielstwo Lexusa, ma promować nowego GS-F'a