Nie wiadomo, jak długo volkswagen na światłach awaryjnych stał w nietypowym miejscu przy drodze wojewódzkiej w miejscowości Ligota. Kiedy policjanci z Ostrzeszowa zatrzymali się przy nim, okazało się, że w środku znajduje się kobieta, z którą trudno się porozumieć. Utrudniony kontakt wynikał najprawdopodobniej z faktu, że doznała paraliżu albo wylewu. Policjanci z drogówki od razu wezwali pogotowie, które zabrało 44-letnią mieszkankę gminy Międzybórz do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim.

 Foto: Policja

Żaden z kierowców nie zareagował

"Z ustaleń funkcjonariuszy wynika również, że żaden z poruszających się tą drogą pojazdów, zarówno w kierunku miejscowości Kobyla Góra, jak i w przeciwnym kierunku, nie zareagował na włączone przez kobietę światła awaryjne i nie zatrzymał się, aby sprawdzić, co się stało" — podkreśliła st. asp. Magdalena Hańdziuk z ostrzeszowskiej policji. "Gdyby nie reakcja policjantów, nie wiadomo kiedy znaleziono by kobietę i w jakim stanie zdrowotnym by się wówczas znajdowała" — zaznaczyła policjantka.

Kobieta, której pomogli policjanci, może mówić o szczęściu. Często podobne przypadki kończą się znacznie gorzej. Tak jak w przypadku kierowcy opla, który w październiku 2023 r. w Warszawie zasłabł za kierownicą i doprowadził do kolizji kilku samochodów, a sam wymagał reanimacji. Z kolei w grudniu w Sopocie kierowca autobusu komunikacji miejskiej na skutek zasłabnięcia uderzył w drzewo i trafił do szpitala.

Źródło: ostrzeszow.policja.gov.pl