Media nieustannie przekazują informacje o szokujących stawkach akcyzy, ujawniając mniej lub bardziej prawdopodobne projekty. Prawda jest jednak taka, że aktualnie nawet rząd nie bardzo wie, jakie stawki nam zaproponuje. Pewnikiem jest za to informacja, że sprowadzenie kilkuletniego auta z silnikiem o pojemności powyżej dwóch litrów niebawem będzie już mało opłacalne.
Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że w roku 2016 zarejestrowano blisko 1 mln 145 tys. samochodów osobowych. Najwięcej, bo aż ponad połowę (ok. 683 tys.) z nich miało pojemność od 1500 do 1999 cm3. Wszyscy doskonale więc widzą, że nowe stawki akcyzy mają być skonstruowane w taki sposób, aby ograniczyć import aut najstarszych i zmobilizować ludzi do zakupu samochodów nowych.
Z drugiej strony, przedstawiciele Ministerstwa Finansów zmianę zasad naliczania akcyzy tłumaczą inaczej:
- Trzeba sobie jasno powiedzieć, że teraz prawie nikt nie płaci tego podatku w pełnym wymiarze - argumentuje Grzegorz Paczkis z MF. - Są świadectwa, że bywa niepłacony wcale. Musimy zlikwidować tę patologię.
Nie wiadomo jeszcze, w jakiej postaci, ale jest już pewne, że projekt wejdzie w życie w przyszłym roku, choć prawdopodobnie posłowie nie zdążą go wprowadzić od 1 stycznia.
Nowe stawki dyskryminują najstarsze auta
Aktualne przepisy są proste – stawka akcyzy zależy wyłącznie od pojemności silnika. Za samochody z silnikiem o pojemności do dwóch litrów płacimy akcyzę w wysokości 3,1 proc. wartości samochodu, a w przypadku pojazdów z motorami o pojemności powyżej dwóch litrów - 18,6 proc. Oznacza to, że im starsze auto i niższa wartość rynkowa, tym mniejsza akcyza do odprowadzenia. Inną sprawą jest powszechne zaniżanie faktur zakupu, dzięki czemu da się jeszcze bardziej obniżyć należną daninę.
Nowe przepisy (przynajmniej projekty) odchodzą od aktualnego sposobu naliczania akcyzy – wartość auta nie będzie miała znaczenia przy obliczaniu podatku – będą liczyć się tylko wiek samochodu i pojemność silnika, a im starsze auto i wyższa pojemność, tym wyższa stawka akcyzy. Wspomina się też o zwolnieniu z akcyzy aut zabytkowych, ale już nie ma mowy o pojazdach elektrycznych.
Proponowane stawki będą stałe bez względu na wartość pojazdu. Oznacza to, że w przypadku najstarszych samochodów wysokość podatku może nawet przekroczyć aktualną wartość auta!
Nie wszyscy będą poszkodowani
Według jednej z bardziej prawdopodobnych zmian za auto z silnikiem powyżej 4 litrów z 2004 r. lub starsze trzeba będzie zapłacić 18 664 zł (!), a za samochód z silnikiem o pojemności od 1500 do 1999 r. z tych samych lat - aż 4101 zł.
Niestety, znacznie wzrosną ceny klasyków z dużymi silnikami, które nie mają jeszcze statusu pojazdów zabytkowych. Z kolei jedynymi zadowolonymi ze zmiany nowych przepisów będą najbogatsi Polacy – akcyza od kilkuletnich aut luksusowych będzie kilkakrotnie niższa niż do tej pory. Przypadek?
W galerii znajdziecie kilka samochodów, dla których obliczyliśmy aktualną wysokość akcyzy i tę po proponowanej zmianie przepisów. W niektórych przypadkach różnice są drastyczne!