Jaka jest recepta na sukces? No cóż, mówiąc bez ogródek, „auto długowieczne” nie powinno być zbyt... wyraziste – wtedy starzeje się najwolniej. Tak było z dotychczasową Toyotą Avensis. Teraz Toyota zdecydowała się pójść zupełnie inną drogą. Czy słusznie? Na pierwszy rzut oka wydaje się, że stylistycznie nowa Toyota Avensis ma niewiele wspólnego ze swoim poprzednikiem. Jednak gdy tylko ustawi się obie generacje obok siebie, widać wyraźnie, że Toyota Avensis odmłodniała i „ubrała się” w modniejszy garnitur, ale nadal pozostaje wierna sprawdzonym proporcjom i powinna spodobać się także tym, którzy zdecydowali się na poprzednika. Styliści z europejskiego centrum designu Toyoty pod Niceą dość mocno zapatrzyli się na Lexusa IS, ale czy można im mieć to za złe? Zachodzące na bok reflektory, ostre, dodające dynamiki przetłoczenia karoserii, unosząca się ku tyłowi boczna linia okien – oto znaki rozpoznawcze nowego „Avena”. Pod względem wymiarów zewnętrznych Toyota Avensis zmieniło się niewiele – jest dłuższe i szersze o 5 cm, bez zmian pozostała wysokość i rozstaw osi. Mimo to bagażnik Toyoty Avensis sedana w nieznacznym stopniu zmniejszono (509 l, w poprzedniku 520 l). Powiększyła się za to przestrzeń pasażerska – w porównaniu z ostatnią generacją auto ma więcej przestrzeni na nogi pasażerów tylnej kanapy (i to mimo niezmienionego rozstawu osi). Niestety, zdecydowanie bardziej opadająca linia dachu powoduje, że osoby mające powyżej 1,85 m wzrostu mogą głowami dotykać podsufitki. Wyprofilowanie tylnej kanapy zachęca do podróżowania tylko dwóch pasażerów. W takiej konfiguracji można rozłożyć podłokietnik, w którym znalazł się uchwyt na napoje. Choć nadwozie typu sedan nigdy nie należało do najbardziej funkcjonalnych, Toyota Avensis stara się ratować sytuację poprzez dzieloną, rozkładaną kanapę (dzięki której możemy przewozić także dłuższe przedmioty), a gdy rozłożymy tylko podłokietnik, będziemy mieli do dyspozycji małe okienko do przewożenia długich przedmiotów (np. nart) – jak na nobliwego sedana całkiem nieźle. Gdyby jeszcze kufer miał bardziej regularne kształty i mniejszy wewnętrzny próg... Na tym polu postęp w stosunku do poprzednika jest niewielki. Jak na klasę średnią przystało, w nowej Toyocie Avensis z przodu siedzi się naprawdę wygodnie. Co prawda, siedzenia mogłyby być głębiej wyprofilowane, ale nie można powiedzieć, że są niewygodne. Oczywiście, fotel kierowcy można przesuwać na wysokość, a regulacja odcinka lędźwiowego odbywa się elektrycznie. Podgrzewanie dostępne jest wyłącznie w najbogatszej wersji Prestige. Deska rozdzielcza przeszła analogiczne zmiany co nadwozie, a więc koniec z zaokrągleniami! I choć zegary nadal mają miłe dla oka, niedrażniące miodowe podświetlenie i niemal identyczne cyferblaty, to tak naprawdę jedyne podobieństwa do poprzednika. W nowej Toyocie Avensis (od wersji Sol Plus) znajdziemy m.in. bezkluczykowy system Start&Stop – gdy tylko zbliżymy się do pojazdu (i system wykryje elektroniczny kluczyk), samochód automatycznie się otworzy, a do uruchomienia silnika wystarczy wcisnąć przycisk na desce rozdzielczej po prawej stronie kolumny kierowniczej. Tuż pod tym włącznikiem umieszczono klawisz obsługi elektronicznego hamulca postojowego – pod względem ergonomii obsługi rozwiązanie dość niefortunne. Bogatsze wersje Toyota Avensis wyposażeniowe mogą zawierać opcjonalną nawigację (6,5 tys. zł) z 7-calowym, dotykowym wyświetlaczem na centralnym panelu współpracującym z kamerą cofania. Testowy egzemplarz miał jedynie system audio z odtwarzaczem CD i MP3, do którego za pomocą gniazda AUX (umieszczonego w schowku pod podłokietnikiem) można podłączyć zewnętrzne źródło muzyki (np. przenośny odtwarzacz). Cała deska rozdzielcza Toyoty Avensis jest bardzo przejrzysta i (nie licząc wpadki z klawiszem do obsługi hamulca ręcznego) funkcjonalna. W stosunku do poprzednika widać także postęp pod względem jakości materiałów. W naszej testowej wersji we wnętrzu dominowała czerń, ale Toyota przewiduje także inną kolorystykę kokpitu nowego Avensisa. A jak się nim jeździ? Nasz egzemplarz Toyoty Avensis był wyposażony w diesla 2.2/150 KM i manualną, 6-stopniową skrzynię biegów (wersja wyposażeniowa Sol Plus). Pierwsze wrażenie: silnik bardzo równomiernie rozwija swoją moc i jak na nowoczesnego diesla przystało, jest przy tym bardzo cichy. W samych superlatywach mogę opisywać także precyzję działania skrzyni biegów. Jeśli zaś chodzi o układ jezdny, to wydał mi się on nieco twardszy od poprzedniego, co pozytywnie wpłynęło na stabilność prowadzenia auta, nie pogarszając jednocześnie komfortu podróżowania. Na koniec ceny. Podstawowa odmiana Toyoty Avensis sedana ze 132-konnym, benzynowym silnikiem 1.6 (wersja Luna) kosztuje od 71,5 tys. zł (kombi jest o 3 tys. zł droższe). Najtańszy diesel (126 KM) to wydatek przynajmniej 80,7 tys. zł. Testowany przez nas egzemplarz kosztuje 103,8 tys. zł, a najdroższa, topowa Toyota Avensis trzeciej generacji w odmianie kombi (diesel 2.2/177 KM, wersja Prestige z manualną skrzynią) – 124 400 zł. Mocne i słabe strony nowej Toyoty Avensis To nam się podoba - Design. Bardzo pozytywnie odnosimy się do zmian stylistycznych w Toyocie Avensis. Auto ma wiele elementów wyposażenia, o których nie było mowy w poprzedniku (np. bezkluczykowy system Start&Stop, aktywny tempomat). Do tego obszerna paleta silnikowa i – biorąc pod uwagę moc podstawowego motoru – niezła cena. Tego nam brakuje - Ergonomia. Nad niektórymi rozwiązaniami we wnętrzu można by jeszcze popracować, np. klawisz obsługujący elektryczny ręczny hamulec jest niewygodny w użyciu, podobnie jak dźwignia tempomatu. Nad głowami pasażerów tylnej kanapy mogłoby być więcej miejsca. Poza tym „automat” jest dostępny tylko z dieslem 2.2/150 KM. To nas zaskoczyło - Całkowita zmiana palety dostępnych silników. Ze starej Toyoty Avensis bez zmian „przeszedł” właściwie jedynie najmocniejszy diesel, a oferowane obecnie jednostki są wyjątkowo oszczędne, a przy tym mocniejsze. Poza tym mimo identycznego rozstawu osi konstruktorom udało się zapewnić obszerniejsze wnętrze. Podsumowanie Pamiętam, że gdy pierwszy raz zobaczyłem nową Toyotę Avensis podczas tegorocznego salonu w Paryżu, nie zrobił na mnie oszałamiającego wrażenia. Teraz, gdy mogłem przyjrzeć mu się bliżej, auto sporo zyskało w moich oczach. Nowoczesna technika, przyjemny, znacznie dynamiczniejszy design, ciekawa oferta silników i niezłe wyposażenie – to zdecydowane atuty nowego „Avena”. Czy spodoba się klientom? Myślę, że o sukces nowego przedstawiciela klasy średniej polski oddział Toyoty może być spokojny, za to ciekawi mnie, jak auto będzie przyjęte na Zachodzie, gdzie poprzednik nie był nigdy faworytem. Czy nowa, znacznie bardziej wyrazista stylistyka pomoże?
Nowa Toyota Avensis teraz bardziej wyrazista
Szybko zleciało – tak właśnie pomyślałem, gdy sprawdziłem datę premiery obecnie sprzedawanej Toyoty Avensis (2003 rok). Choć o gustach się nie dyskutuje, to muszę przyznać, że Toyocie udało się wówczas zaprojektować samochód, który mimo upływu lat nadal może się podobać.