Panu Mirosławowi samochód skradziono z jednego z warszawskich parkingów przy centrum handlowym. Nie spodziewał się, że uda mu się kiedykolwiek odzyskać auto. - Zadzwonił do mnie mężczyzna, po głosie wydawał się dosyć młody i powiedział, że znalazł mój samochód pod miastem. Za wskazanie miejsca zażądał 5 tys. zł. Powiedział, że to znaleźne. Zgodziłem się.

Pieniądze miałem zostawić w umówionym miejscu. Nie dawałem sobie żadnych nadziei, ale okazało się, że rzeczywiście, samochód na mnie czekał. Nie wiem… może złodziej bał się, że go złapią na sprzedaży auta, albo nie miał na niego kupca? - zastanawia się pan Mirosław.

Policjanci mają inną teorię na wyjaśnienie tego typu działania.

- Jako motyw działania osób żądających okupu raczej doszukiwać się powinno chęci wyższego zysku, niżeli strachu przed sprzedażą skradzionego pojazdu przez złodzieja. Zdecydowana większość złodziei to osoby znające ten typ środowiska przestępczego, więc ze zbyciem pojazdu raczej nie miewają problemu - twierdzą policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Samochodową KWP w Łodzi.

Pieniądze za samochód

Żądanie okupu za skradziony samochód do rzadkich przypadków nie należy. Niestety większość historii nie kończy się tak szczęśliwie, jak ta, pana Mirosława.

- Owszem zdarzają się przypadki dotyczące żądania okupu przez potencjalnych złodziei, jednakże nadal wiele osób próbuje działać w takich sytuacjach  na własną odpowiedzialność i do Policji z problemem zgłasza się zbyt późno - informują policjanci z KWP w Łodzi.

- Rzadko zdarza się, że złodzieje oddają samochód po uzyskaniu okupu, co więcej zdarzają się sytuacje, w których dochodzi do żądania okupu, a pojazd już nie znajduje się w posiadaniu przestępcy. Można stwierdzić, że próby uzyskania okupu za pojazd są formą dodatkowego wzbogacenia się przez przestępcę, tym bardziej, że nadal wiele pokrzywdzonych osób zgadza się na tę formę działania, zawierzając, iż pojazd powróci w ich ręce. Samo uzyskanie okupu pozwala przestępcy zarobić wyższą kwotę pieniędzy, bo, przyjmując, że złodziej, sprzedając samochód na czarnym rynku, uzyska ok. 10% jego wartości,  to od właściciela zażąda cenę jaką zechce i jest to na ogół kwota zdecydowanie wyższa niż wspomniane 10% wartości skradzionego mienia. Przez co niewątpliwie zysk z okupu jest korzystniejszy dla sprawcy  - dodają łódzcy policjanci.

Zarobić na ludzkiej tragedii

Mimo że dla wielu osób zapłacenie okupu jest jedyną nadzieją na odzyskanie samochodu, policjanci przestrzegają przed działaniem na własną rękę. Często propozycję zwrotu samochodu za okup, składają nie sami złodzieje, a osoby liczące na szybki i łatwy zarobek.

- Żądanie okupu zachodzi w różnych okolicznościach - poprzez działanie faktycznego złodzieja, jak również przez osobę niezwiązaną ze sprawą. W szczególności gdy sprawa dotyczy np.  osoby popularnej, oferującej nagrodę za odnalezienie, itp., w takich sytuacjach zdarzyć  się może, że zadzwoni zupełnie inna osoba niż sprawca kradzieży i, blefując, zażąda okupu za pojazd, w którego posiadaniu nie był nawet przez chwilę - ostrzegają policjanci.