Auto Świat Wiadomości Aktualności Pokazali nowe auto w japońskiej księgarni. Nikt nie wie, co to za marka

Pokazali nowe auto w japońskiej księgarni. Nikt nie wie, co to za marka

W Japonii pokazano prototyp niedrogiego samochodu miejskiego. Swego rodzaju "premiera" miała miejsce w całkowicie zaskakującym otoczeniu. Zamiast standardowej imprezy branżowej, auto umieszczono w księgarni w Nagoi i jednocześnie utajniono nazwę producenta.

Pokazali nowe auto w japońskiej księgarni. Nikt nie wie, co to za marka
ひらゆ𖤹 / X
Pokazali nowe auto w japońskiej księgarni. Nikt nie wie, co to za marka

W maju pokazano projekt niedrogiego samochodu, na pierwszy rzut oka należącego do popularnej w Japonii klasy aut kei. Nie byłoby w tym nic bardzo nadzwyczajnego, gdyby nie lokalizacja tego pokazu — niewielka księgarnia w Japonii — oraz kompletny brak wskazówek na temat jego producenta. Z reguły podobnym debiutom towarzyszy konferencja prasowa.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Czasami jednak producenci starają się przykuć uwagę potencjalnych klientów i mediów pokazując nowe auta w zupełnie innych okolicznościach. Przykładem takiego niekonwencjonalnego podejścia jest amerykański Slate, który przed premierą pokazał trzy prototypy swojego pierwszego modelu w okolicach Venice w Kalifornii. Auta stały na ulicy, a przechodnie mieli się domyślić, o co tu w ogóle chodzi.

Nowe auto pokazali w księgarni

Teraz analogiczną strategię wybrała jedna z firm. Tym razem jednak poprzeczka w "dziwności" powędrowała jeszcze wyżej, bo auto pokazano w księgarni Tsutaya w Nagoi. Auto stanęło tam na kilka dni, ale nic nie zdradzało, jaka firma, a może, jaki startup za nim stoi.

Na karoserii pojazdu widniała, prawdopodobnie marka, a może model tego auta — słowo "Cell". Na aucie nie było jednak żadnego logotypu firmowego. Również prezentowane wraz z autem materiały nie ujawniały, która z firm może za nim stać. Nawet "obsługa" prezentacji, ubrana w koszulki z logo Cell, konsekwentnie unikała ujawnienia jakichkolwiek informacji o producencie.

Wraz z autem pokazywano wyłącznie zdjęcia i krótkie nagrania. Był tam także kod QR, który można było zeskanować, a który prowadził do kwestionariusza, gdzie (prawdopodobnie) producent pytał potencjalnych nabywców o opinie na temat auta. Podana była tam także jego potencjalna cena — 1,2 mln jenów, czyli w przeliczeniu ok. 31,6 tys. zł. Jedyna poszlaka, która może coś powiedzieć o producencie, to sformułowanie "dział projektowy firmy samochodowej', które pojawia się w ankiecie.

Jaka to marka? Nie wiadomo

Opisy zamieszczone wokół prezentowanego auta mówiły o jego zamyśle, którym było zapewnienie jedynie elementów niezbędnych do przemieszczania się z punktu A do punktu B. Wnętrze auta jest bardzo ascetyczne. Ekran multimedialny zastąpiono w nim uchwytem na smartfon, a na kierownicy nie ma żadnych przycisków. Projekt wyraźnie odbiega też od typowych rozwiązań konstrukcyjnych — na przykład prawa strona samochodu ma przesuwane drzwi z niewielkim oknem, podczas gdy z lewej są zwykłe drzwi. Nietypowo prezentuje się też prosty kształt tylnej kanapy. Producent deklaruje, że w kabinie pojawi się sześć poduszek powietrznych.

Brakuje też wyjaśnień na temat układu napędowego, choć sporo osób, które widziało auto z bliska zwracało uwagę na obecność wskaźnika paliwa, co przy tak niskiej cenie sugerować może obecność niedużego silnika spalinowego, co zresztą w klasie kei jest standardem. Za napędem spalinowym, choć nazwa "Cell" może sugerować nawet napęd wodorowy, przemawia też konstrukcja przodu auta. Co prawda, jest on "gładki" jak w autach elektrycznych, ale w zderzaku znajdują się wloty powietrza, służące zapewne do chłodzenia.

Sam samochód można było oglądać w księgarni od 15 do 18 maja, po czym został dyskretnie usunięty i przepadł bez wieści.

materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków