Mgr inż. Marek Pawłowicz należał do 30-osobowego zespołu odpowiedzialnego za design zewnętrzny tego dzieła sztuki na kołach. W Bugatti pracuje na stanowisku Digital Design Modeller (projektant projektów cyfrowych). Przy Tourbillonie skupiał się nad elementami karoserii znajdującymi się w okolicach silnika pojazdu.
Zobacz też: Byłem na otwarciu showroomu Bugatti w Polsce. Widziałem hiperauto za prawie 27,5 mln zł
Polski projektant jest pracownikiem Wydziału Mechanicznego Politechniki Krakowskiej oraz absolwentem kierunku inżynieria wzornictwa przemysłowego na tym wydziale.
- Dostałem propozycję pracy w Bugatti, gdy jeszcze byłem na uczelni. To wyjątkowa szansa na zawodowy i naukowy rozwój, dlatego poprosiłem dziekana Wydziału Mechanicznego prof. Jerzego Sładka o urlop naukowy, którego mi udzielił. Jestem mu za to bardzo wdzięczny, bo dzięki temu od dwóch lat jestem tu, gdzie jestem, współuczestniczę w wyjątkowym projekcie – powiedział Marek Pawłowicz.
Bugatti Tourbillon — co to za pojazd
Najnowszy hipersamochód marki Bugatti to nie tylko zjawiskowa stylistyka nadwozia i wnętrza (na czele z analogowym zestawem wskaźników). Następca Chirona został zelektryfikowany, jednak zachował duży silnik spalinowy — już nie W16, a V16, w dodatku wolnossący o pojemności 8,3 l. Funkcję turbosprężarek przejęły trzy silniki elektryczne.
Osiągi są po prostu niesamowite. Moc systemowa wynosi aż 1800 KM. Tourbillon przyspiesza od 0 do 100 km/h w czasie 2 s, do 200 km/h — w niecałe 5 s, a do 300 km/h — w niespełna 10 s. Prędkość maksymalna wynosi 445 km/h. Kosmos! To hybryda plug-in, więc można też spokojnie podróżować tylko na prądzie, do 60 km po pełnym naładowaniu akumulatora 25 kWh.
Produkcja Bugatti Tourbillon ruszy w 2026 r. po zakończeniu wytwarzania modeli Bolide i W16 Mistral. Obecnie trwają testy prototypów nowego hipersamochodu. W sumie powstanie 250 egzemplarzy Tourbillona. Jego cena bazowa to 3,8 mln euro netto (z podatkami ok. 20 mln zł).