Do dyżurnego policjanta telefonowali mieszkańcy bloków przy ul. Dąbrowskiego informując, że chwilę wcześniej widzieli jak kierowca Volva staranował zaparkowane auta. Sprawca uciekł w kierunku centrum miasta.

Kilka minut później dyżurny odebrał jeszcze jeden telefon. Zadzwonił mieszkający w Pile policjant, na co dzień pełniący służbę na posterunku Policji w Trzciance.

Funkcjonariusz poinformował, że jadąc po pracy do domu na ulicy Wojska Polskiego zauważył osobowe Volvo z rozbitymi przednimi reflektorami.

Postanowił pojechać za uszkodzonym pojazdem. Po przejechaniu kilkudziesięciu metrów obserwowany samochód nagle wpadł w poślizg, a następnie uderzył czołowo w znajdującą się przy ulicy tablicę informacyjną. Kiedy policjant dobiegł do samochodu okazało się, że w jego środku siedzi kompletnie pijany kierowca.

Funkcjonariusze, którzy przyjechali na miejsce zatrzymali 44-letniego mieszkańca Wapna. Podczas badania jego trzeźwości okazało się, że miał ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie.

Mężczyzna podczas nocnego rajdu zdążył uszkodzić cztery samochody osobowe. Zniszczone zostały Fiat, Opel, Hyundai oraz najgorzej „potraktowany” przez pijanego kierowcę Renault.

Zatrzymany 44-letni mieszkaniec Wapna nie posiada prawa jazdy. Również prowadzony przez niego pojazd nie był ubezpieczony. Teraz za swój brak wyobraźni grozi mu kara nawet dwa lat więzienia.

Staranował radiowóz

Pełniący służbę policjanci sekcji ruchu drogowego komendy Powiatowej Policji w Dzierżoniowie chcieli skontrolować samochód osobowy.

Kierowca zatrzymał się, a następnie zaczął uciekać.

Najpierw jechał do tyłu, ale stwierdził, że w ten sposób nie ucieknie, więc zmienił kierunek i ruszył do przodu. W tym momencie uderzył w radiowóz ścigających go policjantów.

Mimo spowodowania kolizji, kierujący nie zatrzymał się i uciekał dalej. Funkcjonariusze bardzo szybko zatrzymali pirata. Okazał się nim 31-latek będący pod wpływem alkoholu. Przeprowadzone badanie wykazało blisko 1,5 promila.

Ponadto, funkcjonariusze ustalili, że mieszkaniec Dzierżoniowa wsiadł za "kółko", pomimo aktualnego zakazu kierowania pojazdami.

Mężczyzna został zatrzymany. Spowodowanie kolizji z radiowozem, tłumaczył pewnością, że to zdarzenie ostudzi zapał funkcjonariuszy do pościgu.

Mężczyzna odpowie za swoje czyny przed sądem. Będzie musiał również pokryć koszty naprawy uszkodzeń radiowozu.

Źródło i zdjęcie: KGP