Na taki krok zdecydowała się policja w South Yorkshire. Średnio 60 tys. funtów rocznie kosztuje usuwanie szkód parkingowych. Do wielu zdarzeń dochodzi na policyjnych dziedzińcach, gdzie przy ograniczonej ilości miejsca często uszkodzone zostają nawet dwa samochody jednocześnie. Większość radiowozów ma "piszczące" czujniki z tyłu pojazdu, ale część aut ma je także z przodu, co dodatkowo ogranicza ryzyko uszkodzenia samochodu. Co ciekawe, kolizje zdarzają się, mimo że policjanci muszą zdać surowsze testy z jazdy samochodem niż zwykli kierowcy. Policja w North i West Yorkshire wyposaża w czujniki tylko duże samochody, np. auta do transportu więźniów. Jak mówi Barry Humphreys, rzecznik Zrzeszenia Brytyjskich Kierowców, policjanci są po prostu nieudolni, a dodatkowo zawodzi system policyjnych szkoleń z zakresu jazdy samochodem.