Wiadomości Aktualności Policjanci zatrzymali Świętego Mikołaja. Poszło o sanie

Policjanci zatrzymali Świętego Mikołaja. Poszło o sanie

Na północy Włoch doszło do bardzo nietypowego incydentu. Karabinierzy zatrzymali sanie Świętego Mikołaja. Uznali, że nie powinny uczestniczyć w ruchu drogowym. Interwencja zepsuła dzieciom spotkanie przy choince. Wywołała też duże poruszenie i falę niezadowolenia.

Policjanci zatrzymali świętego Mikołaja
G-Stock Studio/X/La Gazzetta dello Sport / Shutterstock
Policjanci zatrzymali świętego Mikołaja
  • Karabinierzy zatrzymali sanie świętego Mikołaja w północnych Włoszech
  • Sanie zostały zatrzymane, ponieważ nie spełniały wymogów kodeksu drogowego
  • Zatrzymanie wywołało oburzenie w całym miasteczku, gdzie święty Mikołaj na zmotoryzowanych saniach jest tradycją
  • Zachęcamy do oddawania głosów w ankiecie, która znajduje się pod artykułem

Do bardzo, ale to bardzo nietypowej interwencji doszło na północy Włoch, koło Padwy, w miejscowości Montegrotto Terme. Włoscy karabinierzy zatrzymali do kontroli... sanie Świętego Mikołaja. Uznali bowiem, że nie spełniają wymogów kodeksu drogowego.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Karabinierzy zatrzymali Świętego Mikołaja. Zepsuli dzieciom zabawę

Włoscy żandarmi zatrzymali na ulicy udekorowany, zmotoryzowany pojazd przypominający sanie. Wzbudził on podejrzenia karabinierów, bo miał silnik, ale nie miał tablicy rejestracyjnej i homologacji. Zabronili jego dalszej jazdy do... przedszkola, gdzie na Mikołaja czekały już dzieci. Z powodu interwencji policjantów Mikołaj jednak nie dojechał i cała zabawa musiała być odwołana.

- "Potrzebna jest homologacja, tablica rejestracyjna i ubezpieczenie. W obecnym stanie sanie absolutnie nie mogą wyjeżdżać na drogę"- stwierdził szef miejscowego posterunku karabinierów.

Sanie Świętego Mikołaja nie mają homologacji

Włoska agencja ADNKronos informuje, że akcja policjantów wywołała oburzenie w całym miasteczku. Impreza ze świętym Mikołajem na zmotoryzowanych saniach organizowana jest tam od lat. Nigdy wcześniej nie doszło tam do zatrzymania jego pojazdu.

Komendant miejscowego posterunku karabinierów porucznik Diego Del Tufo tłumaczy - "Nie mogliśmy ustalić, co to jest za pojazd i dlatego poprosiliśmy przedszkole o przedstawienie dokumentacji, na co ma 30 dni". - Nie wystawiliśmy mandatu, bo to zależy od tych dokumentów" - dodał. Jak zaznaczył, trzeba wyjaśnić, czy pojazd ma, na przykład, silnik samochodu sportowego, czy też hulajnogi" - dodaje.